Kazali nam założyć kamizelki i pozostać w kajutach. A później prom przechylił się tak, że drzwi znalazły się nad naszymi głowami - opowiadają uczniowie, którzy przeżyli zatonięcie południowokoreańskiego promu wiosną br. Z kilkuset nastolatków, którzy byli na pokładzie, przeżyło 75.

- W kółko powtarzali to samo: proszę pozostać tam, gdzie jesteście - opowiada w cytowanych przez "Guardian" zeznaniach jedna z uczennic, które przeżyły katastrofę. Dodaje, że uczniowie posłuchali polecenia i pozostali w kajucie tak długo, aż woda zaczęła wpływać przez okno, które - pod wpływem silnego przechylenia promu - zdążyło znaleźć się pod ich stopami. - Drzwi mieliśmy nad głowami. Wszyscy mieliśmy na sobie kamizelki, a przewodniczący klasy powiedział, żebyśmy zaczekali, aż woda podniesie nas do góry, i wtedy będziemy mogli wydostać się z kajuty - opowiada. Ostatecznie kilku uczniów wspięło się po meblach, po czym wciągnęli na górę innych.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Dwie ostatnie katastrofy dużych jednostek wodnych i w obu przypadkach dowódcy zachowują się w sposób haniebny. Czy należy wyciągać z tego dalej idące wnioski o klasie kadry oficerskiej współczesnej żeglugi cywilnej?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0