Zatrzymano szefa firmy będącej armatorem promu, który zatonął 16 kwietnia. W katastrofie zginęło ponad 300 osób, w większości dzieci. Prokuratura chce także aresztowania rodziny właścicieli firmy

Z wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że prom "Sewol", który zatonął u wybrzeży Korei Południowej w połowie kwietnia, był przeciążony. Ponadtrzykrotnie przekroczono limit obciążenia jednostki, co najpewniej spowodowało jego zatonięcie.

Prom zatonął 16 kwietnia u wybrzeży Korei Południowej. Na pokładzie było 476 osób, w tym 339 dzieci i nauczycieli płynących na wycieczkę szkolną. Zginęło ponad 300 osób. Zdecydowana większość ofiar to dzieci.

Zabójstwo przez zaniedbanie

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze