Rok po śmierci prezydenta, który rządził przez 14 lat, wrogość, jaka rozdziera Wenezuelę, zakrawa na zimną wojnę domową. Wielka parada wojskowa i manifestacje, które zorganizował wielbiący Chaveza reżim jego następcy Nicolasa Maduro, zderzyły się z protestami opozycji i studentów, którzy w Caracas oraz stanach Tachira i Merida coraz natarczywiej żądają dymisji władz.
Do Caracas przyjechali najważniejsi sojusznicy: prezydenci Boliwii (Evo Morales), Kuby (Raul Castro) i Nikaragui (Daniel Ortega). List ze wspomnieniem "wielkiego przyjaciela Hugo Chaveza" napisał prezydent Rosji Władimir Putin.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze