Władze Wenezueli uczciły rocznicę śmierci Hugo Chaveza wielką paradą wojskową. Oliver Stone - filmem o zmarłym prezydencie. A opozycja - kolejnymi manifestacjami przeciw rządowi.

Rok po śmierci prezydenta, który rządził przez 14 lat, wrogość, jaka rozdziera Wenezuelę, zakrawa na zimną wojnę domową. Wielka parada wojskowa i manifestacje, które zorganizował wielbiący Chaveza reżim jego następcy Nicolasa Maduro, zderzyły się z protestami opozycji i studentów, którzy w Caracas oraz stanach Tachira i Merida coraz natarczywiej żądają dymisji władz.

Do Caracas przyjechali najważniejsi sojusznicy: prezydenci Boliwii (Evo Morales), Kuby (Raul Castro) i Nikaragui (Daniel Ortega). List ze wspomnieniem "wielkiego przyjaciela Hugo Chaveza" napisał prezydent Rosji Władimir Putin.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze