Hiszpania skarży się, że władze UE nie kiwną palcem, by pomóc jej powstrzymywać napierającą falę uchodźców.
Związek policjantów UFP ogłosił, że policja hiszpańska nie radzi sobie z "brutalną presją" imigrantów i poprosił wczoraj o pomoc europejską agencję granic Frontex oraz władze Maroka.
W poniedziałek o świcie na podwójny sześciometrowy płot długości 12 km oddzielający Melillę od Maroka (na odcinek pomiędzy dwoma przejściami granicznymi) rzuciło się 250 Afrykanów. Choć jest zwieńczony zwojami drutu kolczastego, 150 desperatów - jak się potem okazało, Kameruńczyków - wykorzystując zmianę strażników, przedarło się przez ogrodzenie. Pobiegli prosto do ośrodka dla uchodźców, zrzucając ubrania i krzycząc: "Barcelona! Barcelona!". Rozbili bramę i wtargnęli do środka, kilkunastu doznało obrażeń. Pozostała setkę schwytano i zawrócono do Maroka.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze