Bywał nazywany "nieśmiertelnym". Jego bliscy zgodnie przyznają, że bardzo rzadko chorował. Był homoseksualistą i co najmniej jeden z jego partnerów zmarł na AIDS, ale sam nigdy nie zaraził się wirusem HIV. 23 sierpnia, w wieku 66 lat, odebrał sobie życie.
- Mój brat patrzył, jak po kolei umierają wszyscy jego przyjaciele, a on nadal pozostaje zdrowy. Miał ogromne poczucie winy, powtarzał sobie: musi być jakiś powód, dla którego przeżyłem - opowiada w rozmowie z "New York Timesem" jego siostra Amy Susan Crohn. - Był niezwykłym człowiekiem, ale jednocześnie, był taki jak my wszyscy - wspomina.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze