Starszy szeregowy Filip Marciniak w czasie ataku rebeliantów dostrzegł sparaliżowanego strachem kilkuletniego chłopca. Szybko przeniósł go w bezpieczne miejsce. Za ten czyn otrzymał tytuł Bohatera Pola Walki.

29-letni Marciniak jest doświadczonym saperem, na co dzień służy w 2. Mazowieckim Pułku Saperów z Kazunia. Do wojska wstąpił w 2010 roku, w Afganistanie służy już po raz drugi.

10 sierpnia w czasie rutynowego patrolu polskich i afgańskich żołnierzy zaatakowali rebelianci. Strzelali do wojskowych z kilku miejsc.

- W pewnym momencie st. szer. Marciniak zobaczył afgańskiego chłopca stojącego na poboczu drogi. Dziecko było sparaliżowane strachem, nie mogło ruszyć się z miejsca - opowiada portalowi polska-zbrojna.pl mjr Dariusz Osowski, rzecznik prasowy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie. Marciniak podbiegł do chłopca i zabrał go z otwartej przestrzeni, nie zwracając uwagi na własne bezpieczeństwo - w ten sposób być może uratował mu życie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Przypomina mi się inna akcja sprzed ponad 20. lat. Było to w Tarchominie. Uciekł tam z cyrku tygrys. Urządzono obławę. W jej trakcie bohaterski policjant uchronił weterynarza przed śmiercią z łap drapieżnika. Uczynił to nader skutecznie. To fakt. Możecie sprawdzić.
    już oceniałe(a)ś
    5
    7
    Tym razem polski żołnierz okopujący Afganistan na służbie amerykańskiej ocalił chłopca afgańskiego. Ten chłopiec być może i tak zostanie zabity w niedługim czasie przez amerykańskiego żołdaka lub żołnierza z jakiegoś wasalnego kraju (takiego jak Polska), który pomaga amerykanom w eksterminacji afganów. Codziennie w Afganistanie ginie wielu ludzi i dzieci są pomierzy zabitymi każdego dnia. A tuszowanie zbrodni wojennej przez polskich żołnierzy, którzy ostrzelali z moździerzy cywili w jednej z wiosek trwa do tej pory. Na amerykańskiej służbie polscy żołnierze dorobią się jedynie tytułów zbrodniarzy wojennych i nic więcej. Już nasz polski wymiar sprawiedliwości i polski rzad wiją się jak węże by zatuszować obecność tajnych katowni w Starych Kiejkutach i katowanie i być może mordowanie tam ludzi, które umożliwiły polskie władze od urzędników i ministrów aż po prezydenta RP włącznie. Zbrodniarze powinni zostać ukarani tak jak wymaga tego prawo ujęte w Konstytucji i kodeksie karnym RP! To hipokryzja by ścigać i karać zbrodniarzy, którzy dawniej torturowali i mordowali dla Rosjan, gdy dzisiaj bezkarnie czynią to samo polscy kaci i zbrodniarze na służbie amerykańskiej!
    już oceniałe(a)ś
    6
    17
    Super, ale jeżeli kierowane przez Amerykanów Dowództwo Regionalne Wschód uznało czyn st. szer. Marciniaka za nadzwyczajny to na czym właściwie ma polegać misja stabilizacyjna i jak wyglądają zwyczajne czyny tych, którzy w niej uczestniczą? Pojechali tam bronić afgańską ludność cywilną przed talibami, czy nie? Jeśli tak, to dlaczego za wypełnianie swoich obowiązków są dodatkowo odznaczani? Jeśli nie, to jakie są w końcu ich obowiązki?
    @doktorpajchiwo durny jestes.szkoda sliny i jezyka.zreszta i tak bys nie zrozumial
    już oceniałe(a)ś
    6
    5
    @marek19471 Marku sympatyczny różnimy się tym, że ja nie mam w zwyczaju obrażać nieznanych sobie ludzi, zazwyczaj również kwestionuję wszystko to co z pozoru wydaje się oczywiste, co mówią autorytety, władza, oficjalna propaganda czy inne wielkie mądre głowy. Sądząc po wypowiedzi tobie bliższy jest konformizm, a biorąc pod uwagę twój nick zapewne również uległość i służalczość wobec obecnego jak i poprzedniego systemu. Moje pytanie zadałem, ponieważ sam nie biorąc udziału w żadnej wojskowej misji znam kilka osób, które mniej lub bardziej szczęśliwie z takich powróciły. I tak się składa, że ich wypowiedzi odnośnie motywacji i powodu ich obecności tamże znacznie odbiegały od wersji głoszonej przez popierających konflikt polityków czy innych piewców militaryzmu pokroju sierżanta Żebryka czy jak mu tam było. Moje pytanie uważam za zasadne również z tego powodu, że być może w przeciwieństwie do ciebie ja w tym kraju płacę podatki i mam prawo wyrażać swój sprzeciw wobec ich wydatkowania, co niniejszym czynię. Z całym szacunkiem do pana Marciniaka, fajnie, że ochronił dzieciaka, ale co na boga miał robić? Patrzeć jak przypadkowy świadek wydarzeń obrywa z powodu awantury, do której on sam się przyczynił? No proszę cie. Osobiście nie zgadzam się na obecność szer. Marciniaka w Afganistanie czy gdziekolwiek indziej za moje pieniądze, ale jeśli już tam jest to niech robi to, za co pobiera kilka średnich krajowych. Co też uczynił. Dlatego nie widzę powodu, żeby robić z tego wielkie halo. Tyle.
    już oceniałe(a)ś
    8
    3