Gdyby samolot podczas tego skakania wylądował do góry nogami, to myślę, że nie byłoby nikogo wśród pasażerów, kto mógłby powiedzieć, co działo się na pokładzie - stwierdził jeden z pasażerów Benjamin Levy

Należący do południowokoreańskich linii lotniczych Asiana Airlines boeing 777 rozbił się w sobotę na lotnisku w San Francisco . FBI, badając przyczynę katastrofy, wykluczyło zamach terrorystyczny. Samolot (lot nr 214) leciał z Szanghaju do San Francisco z międzylądowaniem w Seulu.

Warunki atmosferyczne były dobre. Maszyna - według relacji świadków - miała wylądować wyjątkowo twardo na pasie startowym, a z podwozia przy lądowaniu unosił się dym. Samolot zaczął się odbijać od pasa startowego i stanął w płomieniach.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    proszę mi to zdanie przetłumaczyć z polskiego na nasze! "Przypuszczamy, że część z nich mogła zbliżyć się do zatoki, która przy brzegu jest płytka, żeby się ugasić "
    @wifan w orginale "ugasić palącą się odzież"
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Wyjaśnianie przyczyn katastrofy może potrwać nawet dwa lata - powiedział Choi Jeong-ho, szef Biura Polityki Lotniczej Korei Południowej. ale ty tego nie doczytales ? no tak najwazniejsze zeby twoj wpis byl pierwszy nie wzne o czym wazne abys byl pierwszy jak prezes idiota klamczynski ?
    Niech pomyślę... bo wylądował na kołach z prędkością lądowania, zamiast wbić się dziobem kołami do góry z dużo większą (E = 1/2mV2, gdzie - uwaga - dwójka na końcu oznacza kwadrat)?
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @mol_chemiczny Na stronie NYT jest zdjęcie pasa startowego. Widać na nim jak samolot gubił części. Na początku stateczniki, pionowy i poziome, później podwozie. Od tego momentu zaczął gwałtownie zjeżdżać z pasa startowego. Droga którą przebył wytracając prędkość jest dość długa. Jest też grafika ze ścieżką podejścia, z zaznaczoną gwałtowną utratą wysokości. Wzory zwłaszcza matematyczne działają na smoleńczyków jak największa obelga.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @1patriot To może być trudne, bo nie zdarzają się lądowania na plecach. W dodatku z mocą silników ustawioną na maksymalny ciąg. W tym na pewno jesteśmy pierwsi. Tylko nikt nie będzie chciał nas zastąpić.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    ZAPROSIC NASZEGO NACZELNEGO SZERYFA aNTONIEGOon wszystko wyjasni znajdzie hel,bomby termobaryczne,elektromagnesy, sztuczna mgłe pancerna brzoze i wiele ,wiele inych przyczyn szeryf do wynajecia
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nie, nie będą. Brzozy złamanej wszak tam nie widać.
    @uwolnijcie.loginy Nie było brzozy?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @uwolnijcie.loginy Bez brzozy się nie liczy.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Moje głębokie kondolencje.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    To że pilot próbował wzbić samolot do góry, jeżeli tak było, prawdopodobne uratowało życie wielu pasażerom bo impakt został zmniejszony dzięki tej próbie. Jeszcze jeden dowód ze pan Macierewicz i jego komisja a nie dr. Lasek i raport Millera maja racje. Samoloty przy takich 'twardych lądowaniach' nie rozsypują się na drobne kawałki tak jak TU-154 pod Smoleńskiem. To 'lądowanie' pod Smoleńskiem było podobne, podwozie tez uleglo zniszczeniu, do tego z ta różnicą ze TU-154 nie lądował na betonie czy na twardej ubitej ziemi wiec siły i szok były mniejsze. Prof. Binienda pokazał to na symulacjach ale do tuskomatolow z sekty Smolenskiej w Polsce nic nie dociera i dalej będą wciskać lemingom ciemnotę o jakich brzozach, beczkach na wysokości 5 metrów i innych bajkach.
    @janek-007 O. mamy eksperta lotniczego...
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    znów tu jesteś, świrze?
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @janek-007 Oj Jasiu coś z tobą niedobrze. Tylna część kadłuba urwana, statecznik rozerwany na kilka części leży z dala od maszyny, jeden z silników oderwany leży jeszcze dalej, a runway zasypany kawałkami samolotu na całej przestrzeni od brzegu zatoki aż do miejsca gdzie spoczywa wrak. I ty to nazywasz "nie rozsypują sie na drobne kawałki"? W SFO nie działał system naprowadzania. Koreańczyk lądował mając świetną widoczność i skapotował bo zszedł za nisko. Miał szczęście bo zamiast udeżyć o przeszkodę skrzydłem uderzył ogonem. Zapytaj swojego profesora to może ci wytłumaczy, że gdyby uderzył skrzydłem to skończyłoby sie to podobnie jak w Smoleńsku.
    już oceniałe(a)ś
    4
    2
    @alamakotalive Mialem już nie odpisywać na bzdurne krytyki ale dla ciebie zrobię jeszcze wyjątek. Wiec po kolei: 1. Oczywiście ze tylna część kadłuba została urwana wraz ze statecznikami i części leżały na pasie startowym a samolot był w innym miejscu, przecież samolot jeszcze się przemieszczał do przodu bo miał jakaś tam prędkość wypadkową jeszcze w kierunku swojego lotu. Oderwane części leżały wzdłuż jakiejś linii krzywej a te które miały większy moment zatrzymały się trochę dalej. 2. Po uderzeniu nastąpił wybuch jakaś zmiana trajektorii lotu bo musiała nastąpić i samolot nie leciał już równolegle do osi pasa startowego. Ciekawe jak są powyginane części kadłuba tam gdzie wybuchło paliwo ale to chyba zobaczymy później na jakichś zdjęciach. 3. Samolot 'ślizgając' się po pasie startowym wiele razy prawdopodobnie zmieniał wypadkowa poślizgu co skutkowało rozrzuceniem oderwanych części i stad ich rozrzut. 4. Samolot także zgubił część podwozia co powodowało to ze nim kręciło w poziome aż do momentu kiedy ostatecznie się zatrzymał poza pasem startowym. 5. Gdyby zahaczył skrzydłem to na pewno zakręciłoby samolotem dużo więcej i wyhamowałby poza pasem startowym na zwykłej ziemi co byłoby chyba bardziej tragiczne dla pasażerów bo wyhamowanie nastąpiłoby o wiele szybciej wiec i siły byłyby dużo większe. 6. Kadłub samolotu nie rozleciał się jednak na drobne części chociaż pogubił cześć skrzydeł a samolot nie zrobił żadnej beczki i nie wylądował na grzbiecie tak jak prezydencki TU-154. 7. Samolot zachował się zgodnie z 'planem' i tak jak był zaprojektowany na wypadek złego lądowania itd. itp. 8. Inne TU-154 zachowywały się podobnie, nie tak jak prezydencki TU-154 pod Smoleńskiem, nawet wycinając połacie lasu ale kadłub tez się nie rozpadał na drobne części a samolot nie wykręcał żadnych beczek i nie 'wbijał' się w ziemie nosem. 9. Jak widać na zdjęciach po katastrofie prezydenckiego TU-154 samolot musiał być rozerwany na jakiejś wysokości ale większej od 5 metrów bo wtedy części nie byłyby tak rozrzucone i kadłub nie byłby powyginany na zewnątrz i nie wbiłby się nosem w ziemie. 10. Jest tylko jedna możliwość co do prezydenckiego TU-154; na pokładzie czy gdzieś w samolocie musiało dojść do wybuchu a problem jest w tym żeby ustalić co spowodowało ten wybuch i czy nie doszło w tym wypadku do zamachu i sabotażu.
    już oceniałe(a)ś
    1
    3
    Kolejny "znafca", który nie odróżnia wypadku przy lądowaniu (B777, Tu-154 na starym pasie w tajdze itp.) od przywalenia w glebę (czy CFIT)! Wiara w Prezesa i "niesłychaną zbrodnię" to wielka rzecz! A poza tym przecież wiadomo, że w Smoleńsku była tylko inscenizacja, delegacja w ogóle nie wyleciała z Okęcia (wymordowano wszystkich w tajnym, podziemnym ośrodku), Amstrong nie wylądował na Księżycu, Ziemia jest płaska i ludzie żyli w epoce dinozaurów (stąd legendy o smokach), która była 3000 lat temu..
    już oceniałe(a)ś
    1
    1