Plany, by naród mógł składać hołd zmarłemu przywódcy po wsze czasy niczym Leninowi, Stalinowi czy Mao Zedongowi władze Wenezueli ogłosiły 5 marca, zaraz po jego zgonie. Jednak zaniedbały koniecznego do tego pośpiechu. Przez 10 kolejnych dni żałoby narodowej wystawiły jego zwłoki, zaledwie prowizorycznie zakonserwowane, na widok publiczny i obwoziły go w trumnie ze szklanym wiekiem po ulicach Caracas. Dopiero przed tygodniem zostały złożone w muzeum rewolucji.
Specjaliści z Rosji i Niemiec, którym zamierzano powierzyć ostateczną mumifikację zmarłego prezydenta, przylecieli do Wenezueli i wyjaśnili władzom, że skuteczne zabalsamowanie, które zapewniłoby trwałe zachowanie wyglądu ciała w stanie zbliżonym do tego, jaki zmarły miał za życia, musiałoby się zacząć zaraz po zgonie. Teraz jest już na to za późno.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze