Opublikowany przed kilkoma dniami dokument Najwyższej Izby Kontroli jest miażdżący dla inspekcji farmaceutycznej i Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych. Pierwsza według NIK nie wywiązuje się ze swoich zadań. Obrót lekami w ogólnodostępnych sklepach i w internecie jest poza jej kontrolą. Z kolei URPL nielegalnie zmienia status leków i dopuszcza, by były sprzedawane bez recepty.
Firmom bardzo na tym zależy, bo leki na receptę nie mogą być reklamowane. Te bez recepty – tak, i dzięki temu lepiej się sprzedają. Dlatego właśnie producenci zabiegają o to, by zarejestrować swoje produkty jako OTC (Over-The-Counter Drug), a nie leki wydawane z przepisu lekarza (Rp).
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Oczywiście viagrę w (jak widać nieobojętnej dla zdrowia) dawce większej, niż w Europie, panowie mogą łykać "jak cukierki" bezkarnie.
Pigułkę po można od maja kupić bez recepty, biegnij więc do apteki szybko.
W punkt.
Mężczyźni winni mieć WIELKĄ potencję (nie mylić z potencjałem) a kobiety winny mieć WIELKIE ograniczenia w zapobieganiu niechcianej ciąży.
Czego nie rozumiecie ?
Wiele lekow jest zabronionych ze wzgledow politycznych, np marycha. Maryche i LSD zakazal Nixon dlatego ze zazywali ja hippisi i rozni pacyfisci w czasach wojny wietnamskiej. Nixon pierwotnie powolal komisje lekarska, zeby uzasadnic ten zakaz. Po pol roku narad komisja zawiodla jego oczekiwania, wiec zastosowal executive order. Odtad marijuana razam z LSD zostala zakazana jako narkotyk w USA, a potem w innych krajach.
Jakim prawem politycy i kler mieszaja sie do naszego zycia!!!
Nieodzalowany Robin Williams kiedys demonstrowal na scenie z butelka wody jak viagxx powoduje odplyw krwi z mozgu do pracia
z katastrofalnym skutkiem.
Z tą "viagrą" to wcale nie jest taki zły ruch.
Dzięki temu zlikwidowano (a przynajmniej zdecydowanie ograniczono) pięknie rozwijającym się czarny rynek sprowadzanymi z różnych egzotycznych krajów preparatami o niekontrolowanym składzie, niekoniecznie zawierającymi rzeczoną substancję czynną (a nawet zwierającymi substancje jednoznacznie toksyczne).
Przynajmniej wiedza co i w jakiej dawce łykają.
Lidokaina to środek znieczulający miejscowo. Używają go lekarze do znieczuleń do drobnych zabiegów. W żelu używaja np. urolodzy przy cewnikowaniu, a spray stosują np. dentyści, aby znieczulić błonę śluzową przed zniaczuleniem igłą. Jest też lidokaina w niektórych żelach na bolesne ząbkowanie (dla niemowląt) np. Bobodent
To za sprawą kolejek w NFZ...
Interniści stronią od wystawiania recept np. na maść dermatologiczną, albo krople do oczu. Ropne zapalenie spojówki po kąpieli w jeziorze, a wizyta u specjalisty za 2tygodnie...
Wszystko zależy od internisty czy pediatry, jednak tempo działania jest straszne i pomaga w rozwoju choroby.
Asekurujący się lekarze pierwszego kontaktu, szczególnie w dużych miastach powoduje, że ludzie szukają pomocy w aptece jak ich nie stać na prywatne wizyty w nie-molochach typu LUXmed(bo tam też tempo i jakość bywają fatalne).
Mamy druga Amerykę i jazdę bez trzymanki.
Zgadzam się. Przemysł farmaceutyczny jest superkorupcjogenny. ALE TO NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z KAPITALIZMEM.
Co ma piernik do wiatraka.?????
Przecież w poście wyraźnie napisano, że ktoś dostaje kasę za takie decyzje.
Wiatrak zawsze może się rozpierniczyć.
Niestety realny problem prawdziwych Polaków. Na szczęście importowani nie mają takich wad.
Może więc naród Polski nie zniknie choć będzie bardziej kolorowy.
ciekawe spostrzeżenie. Podsumowując : WIELKA DOSTĘPNOŚĆ "leków" na poprawienie potencji facetów i WIELKIE OGRANICZENIA w preparatach zapobiegających niechcianej ciąży dla kobiet
Jeszcze czegoś nie rozumiecie ?
Po prostu nie każdy facet przekaże dalej swoje bezcenne geny. Dawniej też tak było, ale nie musieli się posiłkować farmakologią.
"... zeby ci sie corka z czarnym, i w ogole bys mial marnie...." klasyk
Piszesz durnoty. Żaden kraj na świecie nie udźwignalby wystawiania recept na już przy bólu głowy i braku wzwodu.
Natomiast faktem jest, że spora część produktów nie powinna mieć statusu OTC czy wręcz suplementów (kwas alfaliponowy)
Nie o to mi chodziło i nie pisze głupot coś Ci powiem nie jestem za tym żeby za każdą lek państwowo stawiało receptę tylko pytam się gdzie jest profilaktyka i kampanię na przykład społeczne mówiące o lekach. Jakbyś dobrze przeczytał to usłyszałbyś też mój wtręt dotyczący tego, że obywatelowi zabiera się możliwość podejmowania decyzji :-)))
Kiedy tak obserwuję wyczyny konowałów, to wolę się chyba sama leczyć. Ostatnio wywaliłam ojcu z apteczki inhibitory pompy protonowej, bo konowałka przepisała mu dwa różne leki o tym samym działaniu, ponieważ tata skarżył się na wzdęcia jelit. Po usunięciu leków tata jakimś cudem poczuł się lepiej. Nie dość, że z wiekiem spada ilość wydzielanego HCL to jeszcze lekarze dodatkowo obniżają jego poziom tabletkami.
Kolejna sprawa, każdy lekarz wypisuje "swoje" leki. Na zawraca sobie głowy, żeby sprawdzić, co pacjent dostał od innych lekarzy. Potem są piękne interakcje.
Nie chrzańcie mi tu więc o lekach OTC, bo lekarze mają systemowo za dużo za uszami.
jak ludzie chodza od doktora do doktora to maja zwielokrotnione "zestawy"
pacjent ma OBOWIĄZEK poinformować lekarza jakie przyjmuje leki , lekarz nie ma czasu na poszukiwania kto i co zaordynaował , pyta pacjenta a ten ma udzielić informacji
jakby lekarze nauczyli sie pisac na komputerze wiecej niz jednym palcem, to tyyyyle czasu by odzyskali
Kazdy lekarz powinien miec dostep do karty pacjenta. Jego wynikow i recept. Starsi ludzie wykorzystuja niewiedze i gromadza leki, rozne...
Jak przychodzi pacjent to na pytanie jakie bierze leki odpowiada "na nadciśnienie". A konkretnie? Konkretnie tabletki. A jakie? Białe. Okrągłe. A szczegóły? Takie z przedziałkiem pośrodku. A co jeszcze bierze? Na cukrzycę. A jakie...
I tak można w nieskończoność. Chyba że pacjent od razu mówi - ja nie wiem, doktor przepisał to biorę.
A ja, Szanowni, nie jestem wróżką.
Państwo nie może zabronić myślenia. Zacznij.