- Kultura nie powinna być deprawowana politycznie. Kultura jest tym, co powinno nas łączyć — mówiła na środowym posiedzeniu sejmowej komisji kultury i środków przekazu ministerka Hanna Wróblewska. I co z tego — można by skwitować, obserwując to, co za chwilę stało się na sali, a kamery zarejestrowały.
Powodem dość burzliwego posiedzenia, obfitującego w okrzyki i pretensje, była "sprawa bezprawnego odwoływania dyrektorów instytucji kultury i muzeów". Nową szefową ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego pytali o to politycy PiS.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Modelowy typ z chlewni pisofskiej, która narobi gnoju gdziekolwiek się nie pojawi.
Czy wielce się różni od Kaczyńskiego Jarosława, Czarnka Przemysława, Tarczyńskiego Dominika??? Totalne schamienie tych osobników pokazuje ich "zasób kulturowy", jak o sobie lubi mówić Sfilcowany Sułtan:))
Jednak Suski momentami pozował na intelektualistę. Kapelusz nosił..
Ale jest i druga strona medalu.
Dopiero po roku do niego dotarł, jeśli dotarł, wynik wyborów.
Z opóźnieniem nerwa dostał :D
Nie zgadzam się. To znaczy prymityw, ale to nie jest największy problem. Ten człowiek jest bez wątpliwości upośledzony intelektualnie. Mogłabym napisać, że z niepełnosprawnością umysłową, ale to byłaby potwarz wobec osób z niepełnosprawnościami.
Pytanie.
Jak to się stało, że ten przygłup funkcjonuje w polityce?
"Nie jest to wina osla ze go wybrano na posla"....
Zapomnialem autora...
Kabaret Sobczak&Szpak. Wygooglałem.
Oni wszyscy to chodzące inwektywy.
A Suski to wręcz modelowy pisowiec - odpowiednik wzorca metra z Sevres.
Pamiętam, że gdy został przewodniczącym rady programowej Polskiego Radia ktoś zasadnie zapytał: na ch.. w radio perukarz?
A przecież ten wszechstronnie utalentowany ulubieniec prezesa był swego czasu m.in. szefem Gabinetu Politycznego premiera, przewodniczącym Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa oraz wiceprzewodniczącym Komisji Kultury i Środków Przekazu.
Tak, tak, tej samej, na której teraz tak zabłysnął. Jakież to musi być dla niego upokarzające, że to już nie on prowadzi jej posiedzenia. I zapewne stąd te emocje. Można jednak przypuszczać, że w odpowiedzi na takie formy ekspresji ktoś kiedyś nie wytrzyma i spuści mu łomot.
Jakby to ujęła Beata Szydlo - to mu się po prostu należy.
To celne przypomnienie. Suski rzeczywiście jest Siwakiem Pisu.
no nie wiem, podejrzewam że Siwak jednak "okończył" jakieś studia, podobnie jak Miller. A tu prostak perukarz próbuje na swój sposób startowac do kolesia. Na jego miejscu wdeptałbym w ziemię pokazując różnicę intelektualną, a tak prostak jeszcze wierzga...
Siwak był majstrem budowlanym i chyba nie zrobił nawet "partyjnych" studiów jak Janek Pietrzak. Za to został "ataszem" łot kultury albo kimś takim, chyba na placowce w Libii. Aż tak bardzo mnie nie interesował, bym dokładnie pamiętał.
W tamtych czasach na ścianach budynków pojawiały się napisy o treści: Kocham Falską. Albin Siwak.
Tak jest, on sam! To jego pytanie jest jedynym powodem, dla którego Marek Suski na wieki wpisał się w annały polskiego parlamentaryzmu.
Mam kolegę żeglarza (żeglujemy po Mazurach) i jego córka mówi, że jej mąż to jest największa pierdoła. Dlaczego największa? Bo, mówi gdyby ogłosili konkurs na największego pierdołę, to on by zajął drugie miejsce. Dlaczego drugie - bo taka pierdoła.
:-)))