Rozumiem intencje wiceministra Gduli, całkiem trafnie zidentyfikował problemy PAN. Pierwsza kibicowałabym poważnym zmianom w Akademii. Ale chciałabym, żeby celem było polepszenie nauki - mówi prof. Agnieszka Chacińska, dyrektorka IMoL PAN.

Alicja Gardulska: Jest pani dyrektorką najmłodszego instytutu PAN, który często jest przywoływany w dyskusjach o reformie Polskiej Akademii Nauk. 

Prof. Agnieszka Chacińska*: - Jesteśmy nowym zjawiskiem w Akademii. Jedyni nowi w ciągu ostatnich dwudziestu pięciu lat. I rzeczywiście, szczególnie ministerstwo nauki chętnie o nas mówi w tym kontekście.

Przypomnijmy: Międzynarodowy Instytut Mechanizmów i Maszyn Molekularnych (IMoL) powstał w 2020 r. i od razu wpadł w tarapaty. Mimo że skompletowaliście mocny, międzynarodowy zespół i mogliście się pochwalić imponującą liczbą grantów, dostaliście w ewaluacji kategorię "C", czyli "do likwidacji". 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Polska nauka tonie w niedofinansowaniu (tu naprawdę szkoda gadać, spróbujcie prowadzić współpracę międzynarodową, kiedy jesteście najbiedniejszymi biedakami w okolicy), w absurdalnej biurokratyzacji (żeby zaprosić wizytującego profesora na kolację po wykładzie trzeba zrobić porównanie ofert restauracji, żeby kupić przedłużacz, trzeba - zgadnijcie, co trzeba?), w fetyszyzacji patologicznej sprawozdawczości (kiedyś zamiast pracować naukowo spędziłam półtora miesiąca pisząc dla mojej uczelni szczegółowe informacje o tym, jak mieścimy się w jakichś absurdalnych i nikomu niepotrzebnych wskaźnikach - a na koniec okazało się, że odpowiednie biuro na uczelni nie powiedziało, że na każdą sekcję jest tylko po tysiąc słów i dla odmiany trzeba było to ostro ścinać).

    Do tego politycy zupełnie nie rozumieją tego, jak działa proces publikacji wyników badań naukowych. Sprawdziłam teraz z ciekawości i mój artykuł współautorski złożony 10 lutego 2023 do jednego z czasopism ze stajni Nature dalej sobie siedzi u redaktora (ze stanem niezmienionym od 2 września 2023 - czyli równo za tydzień będzie rok jak się nic z nim nie działo). I nie jest to żaden wyjątek - raczej smutna reguła. Rekordowa książka znajomej spędziła w recenzjach 7 lat. Jaki ma tu sens wymuszanie sprawozdań merytorycznych co roku? Co napiszę? Że tyle artykułów/rozdziałów/monografii utknęło w recenzjach?

    Co artykuł o polskiej nauce widzę tylko, że osoby z zewnątrz (w tym politycy) nie mają zielonego pojęcia o "unikatowych" rodzajach problemów, z jakimi się mierzymy... A podstawowym rozwiązaniem wszystkiego jest niestety kasa, misiu, kasa. Bez dofinansowania polskiej nauki do poziomu chociaż przypominającego przyzwoitość (nieprzyzwoite jest np. to, że asystent ma dostawać pensję przypominającą minimalną krajową - po co ma się męczyć, prowadzić ekspertymenty, pisać artykuły itd, kiedy za tę samą cenę może konserwować powierzchnie płaskie?) nie osiągniemy nawet pół kroku do przodu.

    A tymczasem nawet budżet NCN jak był zamrożony, tak jest...
    @osoba-z-Lodzi
    zgoda. Na uczelniach polskich proporcja personelu administracyjnego do wykładowców jest znikoma w porównaniu ze światową czołówką. Choć liczbę zamawianych słów to akurat kompetentny samodzielny pracownik sprawdza chyba przed przystąpieniem do pracy. Ba, uczeń nawet. Każdy, kto wie, że namęczyć się można z sensem lub bez niego. Że ekonomia i ekonomika to nie fanaberia.
    już oceniałe(a)ś
    1
    7
    @osoba-z-Lodzi
    a recenzenta ociągającego się rok należy upomnieć. Można też zmienić czasopismo, naprawdę konkurencja jest wśród wydawców. Bezradne czekanie po 7 lat na wydawcę to dopiero patologia.
    już oceniałe(a)ś
    2
    7
    @Archolous
    >liczbę zamawianych słów to akurat kompetentny samodzielny pracownik sprawdza chyba przed przystąpieniem do pracy

    Jak mam ją konkretnie sprawdzić, jak dostaję informację od administracji "do sprawozdania x potrzebujemy jak najdokładniejszego opisu y", pytam administracji, czy są jakieś wskazówki, administracja milczy tygodniami i na koniec odzywa się Ważna Administracyjna Persona z danego biura i nagle mówi "ale to wszystko za długie, okazuje się, że jest tylko miejsce na 1000 słów w każdej sekcji" (bo też formularze udostępniono w ostatniej chwili)? Miałam to wywróżyć z magicznej kuli?

    >recenzenta ociągającego się rok należy upomnieć

    Ależ upominaliśmy (nie recenzenta a redaktora - który bardzo przepraszał i na tym skończył) - ale to daleko nie moje pierwsze rodeo, ostatni mój artykuł wyszedł po 4 latach od pierwszej skończonej redakcji tekstu. Teraz poza tym wspomnianym mam kolejny, który spędza ponad półrocze w recenzjach...

    >Można też zmienić czasopismo, naprawdę konkurencja jest wśród wydawców.

    Jest konkurencja, ale też jest niespójność w sposobie formatowania i pisania artykułów. A że pracujemy interdyscyplinarnie (i mówię tu o zespole w projekcie finansowanym europejsko - nie podam dalszych szczegółów, bo już po tym prosto zawęzić obszar), to wybieranie pasujących czasopism jest bardzo skomplikowane - i potem przerabianie całych artykułów na zupełnie inne sposoby publikowania, bo zdecydowaliśmy się spróbować jednak czasopisma z innej dziedziny, to absurdalne koszty czasowe.

    >Bezradne czekanie po 7 lat na wydawcę to dopiero patologia.

    Nie "bezradne czekanie" a wiele tur recenzji (najpierw poszukiwania w niszowej dziedzinie recenzenta, który miałby czas sprawdzać ogromną - ponad tysiąc stron - kolumbrynę wydania krytycznego, opracowania i tłumaczenia tekstu w mało znanym języku) i zmian wydawnictwa (a tylko kilka liczących się na świecie jest zainteresowanych takimi tematami).
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @Archolous
    Czytamy ze zrozumieniem. Liczbę słów poznali po wykonaniu zadania.
    Byłam w identycznej sytuacji na uczelni. Do dziś pamiętam swój żal, frustrację i poziom zmęczenia. Nigdy więcej.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @osoba-z-Lodzi
    Dodam jeszcze ze zmiana czasopisma wcale nie pomaga: jesli po pol roku czekania na recenzje zmienimy czasopismo...bedziemy znow czekac pol roku.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @Archolous
    Bo widzosz jak oni nie maja nic ciekawego do opublikowania to czekaja az rektor laskawie skinie reka i wyda wewnetrznie
    już oceniałe(a)ś
    0
    4
    @osoba-z-Lodzi
    Najgłupsze i najgorsze przyczyny określania niedoborów w szkolnictwie!
    już oceniałe(a)ś
    0
    5
    @Burkoslaw
    Nie wydałam nigdy niczego wewnętrznie i nie zamierzam tego robić. Publikuję prawie wyłącznie w czasopismach wysoko punktowanych (wyjątkami są artykuły popularyzacyjne w polskich czasopismach).

    @fuki50
    A jakie wg ciebie są przyczyny tych niedoborów?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Szanowna Pani Profesor - w całej tej "reformie" nie chodzi o żadne dobro nauki, zwiększenie finansowania, długoletnie ramy finansowania, oddzielenie nauki od polityki, ideologii i inne takie tam bzdury. Kumplom z Ordynackiej chodzi tylko i wyłącznie o nieruchomości w atrakcyjnych miejscach. A dziennikarzom podsuwam temat - niech sprawdzą z czyimi działkami sąsiaduję nieruchomości Instytutu Parazytologii na Mazurach. Podpowiadam - to członek Stowarzyszenia Ordynacka, były minister w rządach SLD. Bardzo chciałby na nieruchomościach PAN założyć pole golfowe.
    Chciałbym powiedzieć, że cała awantura a PAN zaczęła się od artykułów prasowych jakoby Prezydium PAN nie kontroluje sytuacji w tym Instytucie i nikt nie zajmuje się stadem jeleni na 400 h nieruchomości na Mazurach. Zmartwiony sąsiad i właściciel hodowli danieli bardzo się niepokoił że taka nieruchomość się "marnuje"
    @sol_invictus
    A faktycznie,było....! Zmiana nadeszła, a hakby nie nadeszła. Hrabia di Lampedusa wiecznie żywy.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jeśli porównujemy naukę do wyścigów, to może warto dodac kilka innych obrazowych porównań.
    a) Ściga się niedożywiona chabeta z wypasionymi rumakami z topowych światowych stajni (USA, Chiny)
    b) Właściciel stajni oczekuje, ze chabeta karmiona niczym Łysek z pokładu Idy będzie walczyć o wygraną w Wielkiej Pardubickiej
    c) Polska chabeta wiezie na karku spory ciężar administracyjno biurokratyczny w postaci licznych obciążeń formalnych (np ustawa o zamówieniach publicznych, niekompetencja i działów pomocniczych)
    d) Wyścigi są częściowo ustawione - tzw lista filadelfijska premiowała czasopisma wydawane w USA (teraz po przejęciu przez kapitał chiński również i oni wyrywają swój kawałek tortu), redaktorzy potrafili odrzucać bez recenzji manuskrypty nadsyłane z 'dzikich krajów'
    e) Współpraca z biznesem ma charakter pasożytniczy - t.j. biznes kombinuje jakby tu wyciągnąć z funduszy na naukę (NCBiR ) na swoje potrzeby niekoniecznie badawcze, przepływ środków w odwrotnym kierunku od biznesu do akademii na badania jest śladowy
    f) Dominująca w gospodarce rola handlu i prostego przemysłu - z definicji niezainteresowanych rozwijaniem wysokich technologii

    myślę że koleżeństwo spokojnie doda kolejne punkty
    @sqro
    g) chabeta jest cały czas kopana i podgryzana przez starsze chabety z tej samej stajni - aby biec, musiałaby je wyprzedzić, a tego jej zrobić nie wolno.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @sqro
    Moim zdaniem lepszym porownaniem, blizszym wspolczesnym sa wyscigi samochodowe.

    Wystawiamy malucha napedzanego olejem rzepakowym z kierowca ktoremu wypadaja zeby z niedozywienia w wyscigach F1.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @ignatiewna
    Nieszczęściem jest brak ambicji,
    teraz chodzi tylko o pieniądze i to szybko!
    Gdzie sie podziały awantury na uczelniach
    kto jest mądrzejszy?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Dyrektorzy instytutów naukowych PAN i JM Rektorzy zachęcają doktorantów i post-doców z całych sił. 3600 brutto stypendium doktoranta przez pierwsze dwa lata. 4640 brutto pensja post-doców. Płaca minimalna 4600. Powodzenia....
    @janzizka1313
    Ale im wyżej, to wcale znacznie lepiej nie jest (profesor ma minimalną pensję jakieś 9300 brutto)
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Może wyjdzie ze mnie kraczący czarnowidz, ale najlepszy czas na reformy w polskiej nauce już minął. Chodzi po prostu o liczebność roczników z których można wybierać najzdolniejszych studentów i doktorantów, teraz pole manewru jest mniejsze. Nie oznacza to, że nic się nie da zrobić, pole manewru dalej istnieje
    @powoli_do_przodu
    Będą pieniądze, przyjdą ludzie.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @rmarcin5555
    Mylisz się w tej sprawie. Nie będą chcieli się zatrzymać na uczelni i PAN. Kult folwarku w tym nieszczęśliwym kraju im nie odpowiada. A co do ich potencjalnych wynagrodzeń za pracę naukową. Świat
    stać by zapłacić więcej
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    @janzizka1313
    Ale wszędzie masz ustrój feudalny. Po prostu zachód płaci lepiej i oferuje większe możliwości.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @janzizka1313
    To nie jest kwestia stac/nie stac. Bo polske byloby na to stac tylko nikogo nauka tak naprawde nei obchodzi. Jakby do Polskiej nauki pieniadze rozsadne poplynely sam bym sie spakowal i wrocil do macierzy.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @rmarcin5555
    To jest klucz, ale chyba w nieco innym sensie, niż miałeś na myśli. „Będą pieniądze”, ale nie tylko na pensje, a także na badania. Robiąc doktorat, miałem okazję porównać zasoby, jakie ma się do dyspozycji na polskiej i zachodniej uczelni. Różnica jest nie kilkukrotna, a o kilka RZĘDÓW WIELKOŚCI. Amerykańscy magistranci na średniej klasy uniwersytecie robili na laborkach projekty (w ramach nauki pracy, nie prawdziwych badań!), z których każdy byłby u nas materiałem na 1-2 wypasione doktoraty. Oni mieli na to bodajże 3 miesiące... i całe piętra aparatury analitycznej i ludzi do jej obsługi, podczas gdy u nas trzeba było liczyć koszty każdego pojedynczego oznaczenia. To był w ogóle inny świat, i dopóki tej przepaści nie zaczniemy zasypywać, będziemy skansenem. Ale mówimy tu o zwiekszeniu finansowania kilkanaście-kilkadziesiąt razy, a nie o 20%.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Dlaczego pani Chaciński i pan Kuźnicki mówią jednym głosem? Ponieważ dokładnie wiedzą, jak działa nauka i co zrobić aby spróbować ta polską naukę naprawić.
    Czy minister czytając ich wypowiedzi wiedziałby, rozumiałby co oni mają na mysli? Nie. W tym problem, że on nie ma bladego pojęcia o czym oni mówią i dlaczego wszyscy z jego ministerstwa, włączając jego samego, bredzą.

    Obecne ministerstwo działa właśnie dokładnie tak na korzyść nauki, jak mówi pani Chaciński: "odwrotnie".
    I to nie chodzi tylko o zmiany w PAN. Chodzi o wszystko, co się tyczy nauki i badań naukowych.
    Trochę dramatycznie to wygląda.....
    Pani Chacińska, oczywiście.
    (autokorekta...)
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @Monteleone
    Nie jestem pewien. Zwłaszcza w przypadku byłej dyrektor CeNT UW.....
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Wydatki na naukę: średnia EU 4% PKB, Polska 1% PKB, a wymagamy od polskich naukowców, żeby rywalizowali na polu mieędzynarodowym.
    @Sep
    A patenty leżą!
    jak udowodnić innowację
    jeśli nie masz patentu?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Ma Pani racje Pani Profesor i mnostwo slusznych postulatow, ale stale powraca pytanie-a co z naukami humanistycznymi i spolecznymi w sspekcie miedzynarodowym, czyli jak zmierzyc wartosc ich prac a nie jak w znanej sprawie p. Letki kierowac sie glownie tym, czy po angielsku, czy nie po agielsku (tak w skrocie)..
    @Ajamowienie1
    Nie oszukujmy się, nieliczni tworzący w języku polskim tworzą Naukę na światowym poziomie. Czasami ta "lokalna wiedza" jest przydatna, ale jej wkład w rozwój Nauki jest niewielki.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @Ajamowienie1
    Nauka na poziomie światowym nie istnieje po polsku. Trzeba pisać po angielsku i tutaj jest to prawdziwe dla każdej dyscypliny nauki, również w humanistyce.

    Czy tak trudno osobie znającej język angielski napisać pracę po angielsku? A bez znajomości angielskiego, jak ta osoba rozmawia o swojej nauce z osobami z zagranicy? Z innymi naukowcami?
    już oceniałe(a)ś
    5
    0