Od października każdy absolwent studiów podyplomowych znajdzie na świadectwie informacje o tym, ile trwała nauka (dokładne daty), ile godzin zajęć przeprowadzono zdalnie i gdzie słuchacz odbył praktyki zawodowe (jeśli w ogóle były w programie). Rozporządzenie w tej sprawie podpisał właśnie minister nauki.

To pierwsza od lat regulacja dotycząca studiów podyplomowych. A zarazem pierwsza z serii zapowiadanych zmian. 

Bez rejestrów i kontroli ministerstwa

Studia podyplomowe można robić już po licencjacie. Jak podaje GUS, w roku akademickim 2022/23 zdecydowało się na nie prawie 157 tys. osób. 

Reguluje je niemal wyłącznie rynek. Uczelnia nie potrzebuje zgody Ministerstwa Nauki, by je otworzyć. Resort nie wnika też w program ani w jakość kształcenia. Nie prowadzi nawet rejestru takich studiów. Przepisy określają jedynie, że studia nie powinny być krótsze niż dwa semestry. 

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Zdradzę Wam tajemnicę, która wśród kadry akademickiej jest tajemnicą poliszynela, że ogólnie studia wyższe wymknęły się spod jakiejkolwiek kontroli, na ponad 80% kierunków poziom jest żenujący i to prowadzacy mają problem, gdy chcą czegokolwiek wymagać od studentów.
    @llillith
    Zdradzę Wam tajemnicę, która jest wśród nauczycieli tajemnicą poliszynela, że ogólnie edukacja wymknęłą się spod jakiejkolwiek kontroli. W ponad 80% szkół uczy się tylko po to, aby absolwenci zdali egzamin i to uczniowie mają problem, gdy chcą się czegokolwiek nauczyć tak naprawdę.
    już oceniałe(a)ś
    43
    5
    @llillith
    Zdradzę Wam tajemnicę, powyższe posty to 300% prawdy w prawdzie.
    Niestety.
    już oceniałe(a)ś
    25
    0
    @llillith
    Prowadzący nie ma interesu, żeby wymagać czegokolwiek. Konsekwencją wymagania od studenta jest jego rewanż w postaci oceny prowadzącego. Ten kretyński mechanizm zapisano w ustawie o szkolnictwie wyższym. Prowadzący po semestrze oceniany jest anonimowo! Można wpisać dowolną bzdurę.
    już oceniałe(a)ś
    48
    7
    @Werny_hora
    Zbyt ambitnych wykładowców czeka dodatkowo rozmowa z dziekanem na temat "Pan to już chyba nie chce mieć zajęć" albo jakiś pokrewny.
    już oceniałe(a)ś
    30
    0
    @Werny_hora
    To nie jest takie proste. Niby że prowadzący to sami mistrzowie świata i tylko źli studenci czasem złośliwie dają niskie oceny w rewanżu? Zdradzę tajemnicę: niektórzy wykładowcy mają mniej doświadczenia a czasem i wiedzy od studentów i swoją surowością próbują mankamenty swe tuszować. Nawet na tzw. najlepszych uczelniach.
    już oceniałe(a)ś
    13
    11
    @17544287przypadek
    No właśnie, większość osób piszących powyżej nie ma za grosz pojęcia, jak to wygląda. Gdzieś coś słyszeli... i tyle.
    już oceniałe(a)ś
    4
    5
    @llillith
    Myślę, że osób chcących się nauczyć wśród młodzieży i studentów jest sporo. To ludzie spragnieni odkrywania świata. Tylko edukacja nie spotyka się z ich potrzebami. Jeśli pamięciówki po to, aby spełnić "wymagania" prowadzących o których piszesz to ma być klucz do jakości edukacji to odpowiadam, że nowe pokolenia szukają dziś czegoś innego. A niewielu jest prowadzących, którzy umieją wyjść temu naprzeciw.
    już oceniałe(a)ś
    7
    4
    @llillith
    Studenci też mają problem aby cokolwiek wymagać od prowadzących
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    @Werny_hora
    Niestety to jest prawda!
    Jeżeli weźmiemy pod uwagę zwyczaje hejtowania i ananimowego "dowalania" jakie rozwineły się wśród młodziezy to schemat mamy gotowy: wykładowca czegos chce od studentów to studenci zadbają o to, aby w nastepnym roku nie wychylał się, ponieważ następujące po sobie dwie negatywne oceny studentów prowadzą do powążnych konsekwencji dla wykładowcy z negatywną oceną okresową włącznie!
    już oceniałe(a)ś
    8
    1
    @12346789
    Oczywiście pamięciówki to nie droga do wiedzy dzisiejszej młodziezy, ale z drugiej strony co można powiedzieć o młodziezy, która ze zdziwieniem przyjmuje fakt, że wykładowca prosi o robienie notatek, tzn. przyniesienie czegos do notowania?
    Ostatnio, normą stało się czytanie opisów do prezentacji na ćwiczeniach z telefonów, a w zasadzie rozpaczliwe szukanie czegoś co można byłoby powiedzieć. Im nawet nie chce się wydrukować tekstów i przynieś na zajęcia (ewentualnie posługiwac się laptopem).
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @Maximilian
    A spotkaliście się z oskarżeniem o narażanie studentów na stres bo... na ĆWICZENIACH rachunkowych musieli coś zrobić przy tablicy?
    Albo inny przykład: mierny student, dostał chyba 5 razy szansę na zaliczenie kolokwium (nie uczył się z książek, szukał pomocy w Internecie i u kolegów a to nie działa). W anonimowej ankiecie oskarżył prowadzącego o złośliwe znęcanie się, bo 5 razy musiał zaliczać.
    Tak więc zgadzam się, jest problem z wymaganiem od studentów, ale również jest problem z wymaganiem od prowadzących zajęcia jakiegokolwiek poziomu. Jeśli władze uczelni olewają zajęcia, nie przychodzą, podsyłają doktorantów to jak ma być dobrze?
    Człowiek ambitny broni się jeszcze tym, że w każdej grupie jest kilka osób, dla których warto szykować dobre (i niekoniecznie łatwe) zajęcia.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @llillith
    tyle, że to żadna tajemnica, chyba, że poliszynela.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @kejdrzej
    "A spotkaliście się z oskarżeniem o narażanie studentów na stres bo... na ĆWICZENIACH rachunkowych musieli coś zrobić przy tablicy?"

    Tak. To jest dość częste. Nawet jak za niepoliczenie nie grozi nic. Studenci mówią, że boją się komentarzy w necie innych studentów z grupy.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    wymknęły się spod kontroli co najmniej 20 lat temu
    podobnie jak wiele kierunków studiów na wyższych uczelniach prywatnych

    studiowałam podyplomowo pedagogikę, bo nie miałam prawa bez tego podjąć pracy w szkole, mimo że wcześniej byłam wykładowcą i pracownikiem naukowym ze stopniem doktora na państwowej uczelni medycznej (z medalem Komisji Edukacji Narodowej)

    studia podyplomowe trwały półtora roku i były drogą FIKCJĄ firmowaną przez lipną uczelnię, a prowadzący zajęcia (z kilkoma wyjątkami) po prostu udawali, że przekazują nam wiedzę, bo jej nie mieli

    przed końcowymi egzaminami prowadzący chcieli już organizować obrony prac dyplomowych więc podniosłam raban (nie pierwszy z mojej strony) i przestraszyli się

    to zwykłe oszustwo, za które musimy płacić, i o którym wiedzą wszyscy, i jest to hańba polskiego państwa
    @k.brudnik
    Nie miałaś uprawnień i masz pretensje, ze dyrektor szkoly kazał ci je uzupełnic?
    już oceniałe(a)ś
    8
    26
    @k.brudnik
    A widzisz ja miałem studia podyplomowe z rachunkowości na UEKTW akredytowane przez ACCA zrealizowane w pandemii zdalnie i nie było problemu z jakością przekazanej wiedzy (ta była weryfikowana akredytacja ACCA i tym że zdajemy dalsze egzaminy ACCA) i nie była fikcja. To, że Twoja podyplomówka taka była nie oznacza, że każda taka jest.
    już oceniałe(a)ś
    17
    0
    @Dezerter
    Umiesz czytać ze zrozumieniem?
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    @k.brudnik
    Tak bywa. Niestety, tu niektórzy będą strzelać, często taką jakość mają podyplomówki dla nauczycieli.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @k.brudnik
    Zwykłym oszustwem jest to, że można być wykładowcą uniwersyteckim bez jakiegokolwiek przygotowania dydaktycznego.
    już oceniałe(a)ś
    8
    11
    @a.r.c.o
    Obowiązek posiadania wykształcenia dydaktycznego wprowadzono na uczelniach wyższych dwadzieścia kilka lat temu. Wcześniej go nie było a jednak jakoś uczelnie funkcjonowały całkiem nieźle. Może dlatego że kiedyś na uczelniach się studiowało a nie uczyło.
    już oceniałe(a)ś
    21
    1
    @k.brudnik
    Wykladowca akademicki z medalami idzie do gorzej płatnej pracy w szkole. Hmm albo krecisz panie albo byl jakis romansik ze studentkami na zaliczenie i trzeba bylo przeniesc na inna parafię
    już oceniałe(a)ś
    3
    3
    @ABP_W
    Do dzisiaj nie trzeba mieć ŻADNEGO przygotowania dydaktycznego, żeby wykładać na wyższych uczelniach. Prowadziłam na umowę o dzieło wykłady przez kilka lat (gdzieś do 2015), nikt się nawet nie zająknął o jakimkolwiek przygotowaniu. Na uczelniach państwowych, w tym jednej z dwóch najlepszych w kraju.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @k.brudnik
    Potrzebne jeszcze studia z ortografii i interpunkcji.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    @Burkoslaw
    A weź tak jeszcze ze cztery razy przeczytaj to, co skomentowałeś. No dobra, dla bezpieczeństwa niech będzie sześć :-)
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @a.r.c.o
    nikt w cywilizowanym świecie nie wymaga od nauczyciela studiów dydaktycznych
    jak znasz przedmiot to umiesz go nauczać
    a jak nie umiesz wiedzy przekazać, to wylatujesz, to się sprawdza w praniu

    problemy dydaktyczne załatwia się na krótkich kursach
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @Burkoslaw
    no proszę, tylko świństwa w głowie
    wyjaśnię ci: umiem uczyć, mam ten talent
    uczenie dorosłych jest proste o tyle, że sami wybrali uczelnię i jak się nie uczą to nie ma usprawiedliwienia
    a w szkole masz otwarte głowy, które wystarczy traktować poważnie, dzieci są diabelnie ciekawskie i zadają tym więcej pytań im lepiej im tłumaczysz
    nawet nie wiesz jaką dziką radością jest odpowiadać na pytanie ucznia
    ale do tego trzeba mieć dobrą wiedzę, a ja ją mam
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @Isia1500
    a to jest dyktando?
    taki mam styl wypowiedzi w mediach społecznościowych
    bez dużych liter
    każda myśl z nowego akapitu
    ty piszesz bez orzeczenia, czy ktoś robi z tego problem?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @Burkoslaw
    żeby cię bardziej rozsierdzić dodam, że trzasnęłam posadą adiunkta, bo miałam po dziurki w nosie demoralizacji na moim wydziale i w mojej uczelni
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Nawet w czasach, gdy o studiowaniu online nawet się nie śniło, studia podyplomowe to często była żenada.
    Pamiętam zdziwienie dziekana jednego z wydziałów na "prestiżowej" uczelni oraz wykładoców, gdy moja grupa na podyplomówce poszła na rozmowę o jakości kształcenia, bo NAPRAWDĘ chcieliśmy się czegoś nauczyć, a nie przyszliśmy tylko po papierek zaświadczający, że się tego nauczyliśmy.
    już oceniałe(a)ś
    70
    0
    ...uczelnia specjalizująca się w pedagogice oferuje studia podyplomowe z fryzjerstwa???
    @Victoria.Park
    Zawsze chodzi o strzyżenie. Czasami chodzi o strzyżenie włosów...
    już oceniałe(a)ś
    38
    0
    @Victoria.Park
    Na pewno bardziej dochodowe zajęcie niż uczenie.
    już oceniałe(a)ś
    28
    0
    @Victoria.Park
    Z czegoś trzeba żyć.
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    @Victoria.Park
    No, np. kwalifikacyjne studia podyplomowe z fryzjerstwa dla nauczycieli przedmiotów zawodowych. Oczywiście teoria. :)
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @Victoria.Park
    Też się zdziwiłem.

    Z perukarstwa - to bym zrozumiał.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @Victoria.Park
    zblizone i tu i tu chodzi o glowy
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @obywatel2015
    w punkt!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Może pan Minister zadba o to aby na studiach inżynierskich nauczano matematyki?
    Bo niektóre uczenie tną godziny niemiłosiernie i absolwent może nie mieć styczności z matematyką.
    @zdario
    Matematyka to podstawa studiów technicznych.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @zdario
    bo na studiach inżynierskich obowiązkowa powinna być religia
    żeby wiedzieć jak się modlić za ofiary projektów
    po takich studiach
    już oceniałe(a)ś
    21
    0
    @zdario
    Serio?
    Zresztą, co to zmienia. U mnie jest i matematyka, i fizyka, a i tak usłyszałem, że napięcie elektryczne mierzone jest w megawatach, bo miernik miał mV napisane (i tu nie wiem, jaką dać emotkę... śmiać się, czy płakać?).
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Nie wiem jak można skończyć studia podyplomowe nie kończąc pełnych studiów podstawowych, po licencjacie. Paranoja jakaś. Jeszcze na doktorat powinni przyjmować.
    @krakus57pl
    Licencjat to są studua wyższe, nie "niepełne podstawowe".
    już oceniałe(a)ś
    14
    3
    @krakus57pl
    Nie istnieje coś takiego jak "studia podstawowe".
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @krakus57pl
    Nie ma czegoś takiego jak studia „pełne” i „ niepełne”. Licencjat to poziom 6. Polskiej Ramy Kwalifikacji.
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    @hararimbur
    Zgadza się. Poziom 6.PRK.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @AngryMoomin
    Czyli w ogóle nie ma czegoś takiego jak "studia" w znaczeniu sprzed reformy.
    Bo studiom odpowiadałoby tylko dzisiejsze magisterium a i to nie każde. A licencjatowi szkoła policealna.
    już oceniałe(a)ś
    10
    4
    @alabalala
    Nie. To kwestia zdobywanej wiedzy oraz sposobu zdobywania tej wiedzy. Szkole policealnej blisko do liceum, gdzie nauczyciel podaje, uczeń notuje i się uczy. Studia - jakiekolwiek - to kształcenie specjalistów. Czyli ludzie, którzy posiadają zdolność samodzielnego studiowania danej dziedziny, poszerzania i pogłębiania w niej wiedzy oraz robienia z niej użytku. Niejako skutkiem ubocznym 3-letniego studiowania jest zdobycie wiedzy, ale to jest oczywiście inna wiedza niż po szkole policealnej.

    Nie można też traktować magisterium jako "lepszego magistra", dlatego, że studia magisterskie uzupełniające po licencjacie to są inne w swym charakterze studia. Licencjat jest skoncentrowany na wykształceniu specjalisty i koncentrują się na wiedzy (mniej lub bardziej) przydatnej w zawodzie. Natomiast magisterium kształci naukowców i są to w zasadzie dwuletnie studia z zakresu poszerzania wiedzy jako dorobku ludzkości. Wiedza zdobywana na tym etapie rzadziej dotyczy umiejętności przydatnych dzisiaj. Raczej kopie się w czymś, co może pojawić się za 5, 10 lat. To zresztą częsty obszar rozczarowania studiami i dla wielu osób lepiej zakończyć naukę na licencjacie.

    I tu dochodzimy do studiów podyplomowych. One pozwalają jeszcze dopompować tę wiedzę zawodową poprzez kontakt ze specjalistami ukierunkowanymi pod kątem pewnego zagadnienia. Niejako trochę się sprofilować. I jako takie świetnie pasują jako rozwinięcie licencjata i tym w zasadzie są. Choć oczywiście magisterium nie przeszkadza.
    już oceniałe(a)ś
    14
    2
    Korekta:
    Nie można też traktować magisterium jako "lepszego *licencjata"
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @krakus57pl
    Ależ oczywiście, że po licencjacie można robić doktorat.
    Natomiast studia magisterskie, trzysemestralne, to jest dopiero pomyłka. Po licencjacie (albo inżynierce) idziesz na kompletnie inny kierunek i dostajesz magistra. I tak inżynier chemik ma magistra z elektroniki, nie mając pojęcia co to tranzystor, nie wspominając już o tyrystorze czy triaku.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @kejdrzej
    tak, to jest fikcja
    większość nauczycieli to absolwenci 5 letnich studiów nauczycielskich
    np. biologii
    po magisterium robią w 1,5 roku dyplom z np. historii
    to ja się pytam czego ich uczono przez pozostałe 3,5 roku na studiach nauczycielskich?

    czyli na przedmiot nauczania wystarczy 1,5 roku?
    dlatego w Polsce rozwinął się przemysł korepetycji

    oczywiście rozdęte programy nauczania to kolejna patologia
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @krakus57pl
    "Jeszcze na doktorat powinni przyjmować."

    Dopiero od 2008 roku do obrony doktoratu trzeba być magistrem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Same studia zdalne nie są naprawdę złym pomysłem, tylko weryfikacja wiedzy studentow i zasada płacisz-zdajesz.
    @Dezerter
    każde studia on-line to oszustwo i wyłudzanie PLN
    już oceniałe(a)ś
    3
    10
    @Dezerter
    Zgadzam się. Przy zajęciach on-line są zdecydowanie bardziej dostępne dla osõb spoza miast akademickich.
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    @europa400
    Bzdura starego zgreda
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Nie studia podyplomowe wymknęły się spod kontroli, tylko studia licencjackie, magisterskie, a nawet obrony doktoratów. Podyplomowe nir mogą być chyba lepsze? Studia podyplomowe latami robiło się dla fanu, z potrzeby samorozwoju, bo ten papierek sam w sobie nic albo niewiele dawał. Dopiero pisiory wpadły na "genialny" pomysł, aby dawał prawo do zasiadania w RN spółek SP i JST.
    @Werny_hora
    No, nie, nieprawda. Studia podyplomowe dają prawo do uczenia w szkole. Co prawda muszą trwać 3 semestry. Jakość, niestety, pozostawia wiele do życzenia. Kiedyś studia podyplomowe z rachunkowości plus kilka lat praktyki pozwalało na bycie glówną księgową. Są różne podyplomówki.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0