Robert Biedroń i Włodzimierz Czarzasty uznali, że po wyborach muszą z działaczami porozmawiać. – Sami zaproponowali, by jeszcze w czerwcu zebrały się zarząd i rada krajowa. Będzie okazja otwarcie porozmawiać o kampanii europejskiej i funkcjonowaniu naszej formacji w rządzie – wyjaśnia nasz rozmówca.
Dla Włodzimierza Czarzastego to nie pierwsza sytuacja, gdy słyszy, że powinien odejść. W kwietniu po wyborach samorządowych, gdy lewica zdobyła 6,3 proc., wyjaśniał, że nie zamierza rezygnować z kierowania partią. A jego priorytetem jest dobry wynik w czerwcowych wyborach do PE.
Wszystkie komentarze
Gdyby była jedna wspólna lista koalicji 15x do PE - demokraci świętowaliby wielki triumf. A tak różnica KO do PiS - 0,9%.
Kto nie chciał jednej wspólnej listy? Ten sam co zawsze Kosiniak-Kamysz.
W wyborach 2019 do PE - PSL w Koalicji Europejskiej - PO + PSL + SLD otrzymał 3 mandaty - dziś w koalicji z PL2050 - 2 mandaty.
W 2019r Kosiniak-Kamysz obraził się na Koalicję Europejską , bo SLD dostało 5 mandatów. Czy teraz obrazi się na Holownię?
Kto nie rozumie systemu wyborczego - nie powinien zajmować się polityką.
Każda koalicja z koalicja to polityczny Niebyt dla przystawek które i tak w końcu będą pożarty wcześniej czy później jeśli nadal będą w koalicji. W końcu co sprytniejsi liderzy po prostu tak jak wcześniej w nowoczesnej czy z lewicy przejdą do Koalicji Obywatelskiej. Po prostu zamiast demokracji będziemy mieli czystą komunę system dwu lub nawet jednopartyjny
Ale też Czarzasty z Biedroniem są niepoważni, standardem w cywilizowanych partiach po takiej klęsce jest natychmiastowa dymisja szefów, no ale to nie w Polsce.
jest nadzieja że doczekam się kiedyś prawdziwej lewicy
cyniczny kawiorowy