Minister nauki Przemysław Czarnek poluzował wymagania dla uczelni, które chcą otworzyć studia na kierunku lekarskim. Ostatnio jego zgodę otrzymała Politechnika Bydgoska. Tymczasem Porozumienie Rezydentów (PR) policzyło, że aż 17 nowych uczelni nie ma własnych prosektoriów.
Wśród nich jest Akademia Mazowiecka w Płocku. Minęły dwa miesiące od rozpoczęcia roku akademickiego a akademia wciąż pokazuje na swojej stronie internetowej tylko wizualizacje budynków i pomieszczeń, w których mają się uczyć studenci kierunku lekarskiego. PR sprawdziło więc, jak wygląda tam nauka. – Uczą w „modelu kanadyjskim", o którym w Kanadzie chyba nikt nie słyszał – mówi Sebastian Goncerz z Porozumienia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Czego im życzę, Wasza Jagusia.
Nie bedzie nas kanadyjczyk uczyl jak mamy rznac!
kanadyjkarze tym bardziej.
wystarczy wprowadzenie obowiązku podania informacji na drzwiach gabinetu
przed nazwiskiem jaką uczelnię lekarz ukończył
i z naborem będzie jak do seminariów
Większość z nas żeby zobaczyć Drzwi Gabinetu to czeka 2 lata.
Za Drzwiami Gabinetu czeka cię Zuzol jakiś mało rozgarnięty synek pani doktor, który opuścił zajęcia w prosektorium bo był w Szwajcarii na nartach.
no popatrz i przez 8 lat pisBOLSZEWII nie udało się tych kolejek skrócić
a rezydentom jedna PIS ta w sejmie
kazała jak się nie podoba
wyjeżdżać
Za kilka lat obecni studenci trafią na rynek i zaczną robić rezydentom konkurencję. Grube koty, które bardzo nie chcą iść na dietę mamy nie tylko w polityce. Najgorzej.
W internecie jest państwowy rejestr lekarzy zawierający informacje o uczelni. Polecam.
szczególnie "często" odwiedzany przez płeć moherową
choć w jej przypadku "różańcowy" doktor i tak jest najlepszy
zyzol jak jest w potrzebie zasięga języka u fachowców
i nie błądzi
- i tu wlasnie jest sobaka zaryta. A nie po trupiarniach.
Gdzie w miescie powiatowym uczyc hematologii? Albo onkologii pediatrycznej? Lub okulistyki?
W drodze do gabinetu prywatnego lub Pogotowia Ratunkowego
Ja widzę, że tu sami "specjaliści" od zakładania uczelni i od nauczania piszą (szczególnie na Zachodzie) i oni wiedzą najlepiej.
A jak jest w skrzeczącej polskiej rzeczywistości?
Widać tutaj, że lekarze zawsze kombinują. Jak kombinowali, żeby nie dopuścić młodych do zawodu i nie robić sobie konkurencji, tak teraz kombinują, żeby tych młodych nauczać za dużą kasę. I być może jest to celowe, żeby ich nauczyć słabo. Wezmą kasę, a i tak nie nauczą. Zobaczymy za kilka lat, jak to wyjdzie.
A na razie te uczelnie medyczne są w fazie rozruchu i zostały założone szybko i z marszu. Oczywistym jest, że na ich studentach będzie prowadzony eksperyment edukacyjny. Nie pierwszy raz zresztą, bo pis już eksperyment w edukacji przeprowadzał. Można założyć, że sporej części tych uczelni z czasem (dłuższym), uda się spełnić wymagania. Płacący studenci będą przechodzić do takich uczelni spełniających wymagania, a nowi tylko tam się zapisywać, gdzie jest normalnie i gdzie ich pieniądze zapewnią im lepsze wykształcenie.
Także tych najgorzej wykształconych studentów będzie zaledwie garstka. Być może nie zdadzą LEP-u, a być może trafią w miejsca, gdzie nawet taki lekarz się przyda, bo jednak coś on będzie tam umiał. Więc po co ta panika? Po co nagonka, że będzie tak źle? Czyżby sekcję komentarzy opanowali lekarze, którzy chcą się pozbyć konkurencji?
Bo tak to wygląda. A prawda jest taka, że na razie nic nie wiadomo, co z tego wyjdzie i od obecnej władzy zależy, co z tym zrobią. Czy wyprowadzą wszystko na prostą, czy nie. I czy pozwolą mechanizmom rynkowym działać, czy będą utrzymywać patologię w tym systemie.
I pytanie, czy każdy musi sobie robić specjalizację hematologii czy onkologii? Marna uczelnia powinna skoncentrować się na mniej zaawansowanych specjalizacjach.
Nie chciałbym żeby moje dzieci uczył ignorant który nie umie pisać na klawiaturze i nie używa POLSKICH ZNAKÓW.
>>Ja widzę, że tu sami "specjaliści" od zakładania uczelni i od nauczania piszą (szczególnie na Zachodzie) i oni wiedzą najlepiej.<<
Tak, tak się dokładnie składa, że wiemy najlepiej.
Tak nam się (niekrótkie) życie ułożyło.
Braki zaplecza kadrowego i (zwłaszcza) zaplecza klinicznego będą nie do przezwyciężenia w małych miastach. Części medycyny można się nauczyć samemu siedząc przed komputerem. Ale tej najważniejszej można się nauczyć tylko w szpitalach. A w miastach powiatowych są nieomal wyłącznie szpitale powiatowe. W żadnym nie ma pełnej gamy szpitali klinicznych.
Z kolei Akademie Smorgońskie pozakładane radośnie w dużych miastach (tak jak ta im. Niepiśmiennego Mieszka w Poznaniu) na bazie szkól kosmetologii nie nawiążą współpracy ze szpitalami klinicznymi z nader prostego powodu - nisza ekologiczna zajęta jest już przez właściwe uniwersyteckie szkoły medyczne. Studenci dla szpitala klinicznego stanowią w gruncie rzeczy sporą uciążliwość.
To bardzo merytoryczny komentarz. Od ponad 20 lat nikomu dotad nie przeszkadzal brak polskich znakow . A ty mimo braku ogonkowzrizumiales , prawda?
Niczego nie musialem zakladac . Pracowale w polskiej uczelni medycznej i pracuje dla zagranicznych wydzialow medycznych . Nie mieszkam w PRL - u i poza dydaktyka nie zajmuje sie czynna praca kliniczna. Bo nie musze. Jestem emerytem , wiec nie boje sie zadnej konkurencji .
"na razie nic nie wiadomo, co z tego wyjdzie". A czas leci. Nawet jeśli dałoby się to załatwić w 3-4 lata, to przez ten czas 3-4 roczniki pójdą niedouczone na wyżesze lata studiów, bez możliwości zawrócenia i powtórzenia tematu.
Powiedzmy, 3 roczniki x 17 Wydziałów Lekarskich z Dupy x powiedzmy 60 studentów to daje 3060 niedokształconych lekarzy, którzy potem "pójdą w lud" i będą usiłowali go leczyć. Wychodzi statystycznie jakieś 1,25 takiego lekarza na gminę. Masz sporą szansę, że na takiego trafisz Ty, Twoja matka lub Twoje chore dziecko. Czego Ci serdecznie życzę.
jak pislerowcy wrócą do władzy, to Czarnek osobiście przeredaguje pytania Lekarskiego Egzorcyzmu Państwowego i apsolwenci óczelni medycznyh przejdą testy śpiewająco. Alleluja.
I tu jest problem. Bo 70% pytań na egzaminie podyplomowym jest z ogólnodostępnej bazy pytań, więc obecnie żeby zdać wystarczy wykuć bazę pytań, nie trzeba miec ŻADNEJ wiedzy. Niestety to rząd może to zmienić, samorząd lekarski od dawna postuluje o zmiany w tym zakresie.
Żeby się odbić od LEKu, musieliby najpierw odbyć roczny staż. Szpitale kliniczne ich na staż nie wezmą, bo mają własnych absolwentów. Czyli będą usiłować się załapać w szpitalach powiatowych, których w połowie 2022 roku było 313 - teraz może już mniej. Wychodzi, że każdy z tych szpitali powiatowych musiałby przyjąć na staż 10 niedouczonych absolwentów, czyli po 2-3 na oddział. Który ordynator, mający braki kadrowe normalne w szpitalach powiatowych, zgodzi się przyjąć na staż 2-3 osoby, którym trzeba bezustannie patrzeć na ręce? Przecież tą metodą wyciąłby sobie jednego pełnoprawnego lekarza z normalnej pracy. Czyli często 1/3 stanu osobowego...
"..Dla młodych ludzi, których odsiejemy, będzie to trudna decyzja. Będą mieli poczucie, że zmarnowano ich czas..."
W dudzie mam ich zmarnowany czas. Trzymać ich z daleka od pacjentów. Może oficerów wojska będziemy szkolić na grach-strzelankach, a policjantów na serialach kryminalnych?
PiSS to niebezpieczna paranoja, zaciąg dla nieudaczników i przygłupów
Najlepsze jest to ze teorie można zakuć i zdać , wiec teoretycznie mogą oni zdać Lekarski Egzamin Państwowy ….. tylko że dalej nie będą lekarzami każdy absolwent pełnoprawnego wydziału lekarskiego on Afryki centralnej po Ukrainę bije takich na głowę
Powtórzę po raz kolejny. Na tym egzaminie 70% pytań jest z ogólnodostępnej bazy pytań. Żeby zdać nie trzeba mieć ŻADNEJ wiedzy. I tylko rząd może to zmienić czego zrobić nie chciał.
Niestety jak się jest nieprzytomnym po wypadku to nie wybiera się gdzie co i jak.
Niestety nie będziesz miała wyjscia
Niby gdzie otwierano medycynę przed Czarnkiem ?
Olsztyn i Zielona Góra na pewno
Olsztyn akurat pokazał, że można. Poza tym kiedy otwierano te uczelnie były stare dobre wymogi. Teraz nawet nie musi być lekarza w kadrze nauczania, rząd stwierdził że zawodu lekarza może uczyć nielekarz.
Wiesz bardzo malo o 'anglosaskiej' 'sluzbie' zdrowia. Bardzo malo.
W Chinach od wieków panuje głębokie przekonanie że najlepszym lekarstwem na wiele schorzeń jest picie ciepłej wody... I nadal jest to pierwsze zalecenie prawie każdej porady lekarskiej.
Mógłbyś nam przypomnieć jaka jest średnia długość życia na wyspach a jaka u nas? Jeśli mnie pamięć nie myli, te twój paracetamol musi być prawdziwym panaceum.
Lewatywa!
Lewatywa jest dobra na wszystko. Bez recepty. I aplikacja prosta... chyba...
Ależ to już jest i to jest typowo polska jakość.
a to już tak nie jest?
Ochrona zdrowia w UK jest podobna, jak w Hiszpanii:
Poziom szpitalny - haja-faja i światowy Top 10
Poziom konsultacji specjalistycznych - sprzętu po kokardkę, braki w fachowcach, więc kolejki (w ES są odobinę krótsze niż w UK)
Poziom POZ - dno i metr mułu (w ES jest o 5-7% lepiej, co nie znaczy, że dobrze)
Pewnie pracujesz na poziomie szpitalnym, stąd masz spaczony ogląd.
Ty z tych którzy chodzą do one dolar shop i leczą się za pieniądze podatników na South w Czikago? Pierdnięcie w amalgamat nie mówiąc o konsultacji neurologicznej rujnuje wszystkich z zarobkiem klasy średniej w Polsce. Czuć turpinem.
Mylisz się: Pierwsze dotyczy mycia rąk i stóp.
Każdemu wedle potrzeb…
Mniejszości się wydaje, że pomaga panaceum w czopkach.
Tak. Gdy to będą lekarze do klinik rządowych, jest szansa, że ktoś coś z tym zrobi :)
Środowisko będzie się przed nowymi uczelniami bronić rękami i nogami używając wszelkich możliwych argumentów. Niedobór lekarzy jest dla środowiska bardzo korzystny. Kasa musi się zgadzać, więc jakiś kij na nowe uczelnie zawsze się znajdzie.