Przez cały tydzień pod namiotami Miasteczka Edukacyjnego - pod pomnikiem Ignacego Daszyńskiego w Warszawie, czyli w pobliżu gmachu Ministerstwa Edukacji - nauczyciele i aktywiści oświatowi z całej Polski będą debatować o szkole.
W niedzielę rozmawiali o warunkach pracy: przepełnionych klasach, niedoposażonych salach, dwuzmianowości, a w efekcie przemęczonych uczniach i nauczycielach.
- Jakie są warunki pracy ucznia i nauczyciela, mogliśmy przekonać się podczas pandemii, kiedy dziecko konkurowało z rodzicami i rodzeństwem o to, kto ma dostęp do komputera, albo tego komputera było pozbawione - mówił szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz podczas konferencji rozpoczynającej drugi dzień w Miasteczku Edukacyjnym. Podziękował dyżurującym w nocy nauczycielom oraz policji, która ich ochraniała.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Ale jest i dobra wiadomość: rok później było już po komunie.
No na pewno nie dzieci po szkole oferującej 800 godzin religii.
Czy ktoś broni zatrudnić się tej pani w tartaku?
W czym jest lepszy nauczyciel z 13-letnim stażem, od takiego świeżo wykształconego?
Takie są wynagrodzenia w edukacji. Jasne, że nauczyciele mogą się zatrudnić w innych miejscach. I to masowo robią. Kto będzie uczył?
mam w domu pedagog ze szkoly podstawowej. W szkole musi sie zajmować dziecmi, a w domu ma papierkowa robote
Ile czasu dziennie?
Na zebraniach z rodzicami rozdać ulotki informujące o stanie oświaty i konsekwencjach "reform" dla ich dzieci.