W niedzielę rada polityczna PiS wybierała najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Nie tylko wicepremierów i komitet polityczny, ale też sekretarza generalnego. PiS wrócił do tej nazwy po latach, a Jarosław Kaczyński zaproponował na to stanowisko dotychczasowego szefa komitetu wykonawczego Krzysztofa Sobolewskiego.
Jak pisaliśmy, Sobolewski miał wielu przeciwników. Jego kandydaturę poparło ponad 240 delegatów, ale 61 było przeciw. Nasi rozmówcy komentowali, że nikt nie dostał tylu negatywnych głosów. – To był największy sprzeciw, pytanie: czy posłów, czy baronów? – zastanawiali się.
Wszystkie komentarze
Sam był pisiorem, to wie jak jest...
Ale musisz przyznać że zmadrzal.
Co z tego jak wpieprzył Kaczyńskiego (Lecha) na Wawel.
Prędzej uwierzę w skruchę złodzieja niż pisowca.
Obraził się że nikogo już nie zatrudnia od niego z rodziny, a reszta to legenda
Co ty z tymi przecinkami? Fiksację masz?
Tuska, urwa pisowska stary dziad się przestraszył.
Oby zdechł politycznie jak najszybciej. On już na swoim sabacie czarownic się tłumaczył, że jego łajdactwa były nie zamierzone, jakby stary pedał nie rozumiał czym określone działania, albo ich brak skutkują, jak urwa jakieś dziecko niedorobione. Oby zdechł politycznie, bo to jest nie do zniesienia.
W PZPR był Pierwszy Sekretarz, Sekretarz Generalny (w skrócie Gensec) był w KPZR.
Widać nowe pokolenie gimbusów. Pisze, żeby pisać. Podciągnij się i przeczytaj zamieszczoną obok uwagę.
Zaorac złodziei