Sprawczość można oddać uczniom w różny sposób. Rzadko kiedy zadziała tu metoda "zrób to sam". Szkoła to nie firmy Elona Muska czy Google, w których pracują eksperci, którzy po latach nauki są zdolni do samodzielnej, kreatywnej pracy - mówi dr hab. Maciej Jakubowski.

Metody projektowe, "odwrócone lekcje", prace w grupach - to modne dziś metody stosowane przez nagradzanych nauczycieli. Mają też pomóc w zdalnych lekcjach, gdy metody ze szkoły stacjonarnej stosować trudno. Jednak badania nie zawsze potwierdzają ich skuteczność - przekonuje dr hab. Maciej Jakubowski z Uniwersytetu Warszawskiego, wiceminister edukacji za rządów PO, współtwórca ośrodka naukowego Evidence Institute.

Nauczyliśmy się czegoś podczas e-lekcji?

Dr hab. Maciej Jakubowski: Problem z nauką zdalną polega na tym, że nie do końca wiemy, co się wydarzyło. Nie mamy reprezentatywnych badań na ten temat. Te, którymi dysponujemy, dają nierealny obraz, bo udział wzięli w nich ci, którzy chcieli. I albo są zdenerwowani, albo im się podoba. Nie wiemy, co dzieje się z resztą i jak to się procentowo rozkłada.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Dziękuję Panu za te mądre słowa i REALNE spojrzenie na edukację.
    Projekty - super - tylko w naszej polskiej praktyce kończy się na tym, że projekt odwala jedna osoba (z pomocą rodziców), a reszta ekipy się podpisuje.
    Poza tym, jak słusznie zauważono - polska szkoła nie ma w swojej filozofii uczenia rozróżniania wartościowych informacji od śmieci i większość projektów (kiedy próbowałam je wdrażać, zmanipulowana informacją, że jak nie robię projektów, to jestem złym nauczycielem) nie miała kompletnie żadnych walorów edukacyjnych.
    Poza tym sama ze swojej szkoły wspominam cudowną polonistkę, która często pracowała właśnie metodą projektów. Dla mnie było to super, ponieważ literatura była (i jest) moją miłością. Ale większa część klasy dzieliła się na grupę kombinatorów, którzy nie czytając lektur otrzymywali oceny celujące (bo "umieli w projekty") oraz na grupę ludzi, którzy z przerażeniem patrzyli na zbliżającą się maturę, bo nie wiedzieli kompletnie nic z tego, co się na języku polskim działo. Kiedy w klasie maturalnej przyszedł polonista, który zaczął z nami porządkować wiedzę. to okazało się, że lekcje języka polskiego nie muszą być WOW! żeby były ciekawe - ale takie zwykłe lekcje pozwalają po prostu się czegoś dowiedzieć i nauczyć.
    już oceniałe(a)ś
    32
    4
    Wreszcie ktoś spróbował przynajmniej wytłumaczyć, na czym polega skuteczne nauczanie i to wszystkich, a nie tylko zdolnych i słusznie skrytykował od dawna stosowany w medialnym przekazie termin „metody podawcze” jako symbol fatalnej pracy leniwych nauczycieli...
    @qwerfvcxzasd2
    Zgadzam się w całej rozciągłości!!! Żeby tylko jeszcze dziennikarze piszący o edukacji, czy kuratoryjni urzędnicy to przeczytali i wyciągnęli wnioski...
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    Wreszcie jakiś głos rozsądku.
    już oceniałe(a)ś
    28
    4
    Wyborcza wywiad z rozhisteryzowanym nastolatkiem, który czuje się zraniony, bo nauczyciele się nim nie zajmują podczas przerwy wyeksponowała na szczycie strony. Ale ten racjonalny artykuł o podejściu do uczenia jest ukryty jak wstydliwa prawda. Dlaczego?
    już oceniałe(a)ś
    26
    6
    Mam wątpliwości co do tzw. przeładowania podstawy programowej. Nie wiem dokładnie jak jest w klasach 4 i w górę, ale na poziomie klas 1 - 3 program został okrojony do minimum. Mam wrażenie, że lekceważy się możliwości i potencjał uczniów klas 1- 3. Przed laty program na tym poziomie był o wiele bardziej obszerny i dzieciaki dawały sobie radę.... Teraz po trzyletniej ( nie oszukujmy się) zabawie w szkołę, nie radzą sobie po przekroczeniu progu nauczania początkowego. Wiem, ze można ich wyposażyć w o wiele szerszą wiedzą i na kolejnym etapie nauczania będzie o wiele mnie problemów.
    @Szekl@
    Właśnie problem jest w tym, że w klasach od 1-3 program jest bardzo okrojony, a potem nagle zaczyna się ogromny przeskok.
    Na przykład z języka angielskiego praktycznie powtarza się te same słówka, a potem nagle w klasie czwartej oczekuje się od uczniów, że będą umieli pisać zdania w języku angielskim, pojawia się rozumienie tekstu czytanego czy rozumienie ze słuchu.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @tipi
    Problem dotyczy nie tylko nauki języka obcego.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @Szekl@
    Wiem. Ja piszę z własnego podwórka (uczę języka angielskiego), bo najlepiej je znam.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    W pełni zgadzam się z Panem dr. Jakubowskim .
    już oceniałe(a)ś
    19
    2
    Świetny tekst.
    już oceniałe(a)ś
    16
    0
    W obecnych czasach nie liczy się wiedza nauczycieli, i ch doświadczenie życiowe itp, które mogliby przkazać ,ale procedury i do końca nieprzemyślane ,zbyt często zmieniane programy nauczania.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0