Ministerstwo zmienia przepisy: 5 tys. zł za śmiecenie w lesie
Aktor Wiktor Zborowski śmieci w mazurskich lasach zbiera od 15 lat. – W pewnym momencie śmieci po prostu zaczęły mi przeszkadzać. Od Kryśki Jandy dostałem nawet taki kijek ze szpikulcem, żebym nie musiał się schylać po te śmieci. Na każdy spacer do lasu albo wzdłuż drogi biorę worek, albo czasem nawet dwa, i bardzo szybko je napełniam. Chodzę z żoną, a jak z Brazylii przyjedzie moja siedmioletnia wnuczka, to też ją zabieram – opowiada Zborowski.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Prawdziwy patriota pędzi starą audicą albo beemką z naklejką PW nad zderzakiem przez ojczyznę i upiększa ją wyrzucając przez okno a to puszkę po piwie, a to plastykową butelkę po oranżadzie a już co najmniej peta czy opakowanie po fajkach. A pan te ich wysiłki niweczy...
Moja małżonka też sprząta: za pierwszym razem, parę lat temu, na dwukilometrowym odcinku prowadzącej do nas (dosłownie kilka chałup we wsi) gruntowej drogi, w pasie około 30 metrów od niej, zebrała z pomocą sąsiadki jakieś 40 worków śmieci. Co rok, na wiosnę historia się powtarza. Ot, taki donkichotyzm...
Serdeczności załączam!
cenić dziś Zborowskiego musimy Wiktora.
Dobre! I jak najbardziej prawdziwe!
Niby głos pełen obywatelskiego, kulturalnego zatroskania, a przecież jest ten post podszyty chamskim uogólnieniem.
"przeciętny Polak z niższym (tak, tak) wykształceniem, kiedy skończy jeść..."
To co powiedzieć, kiedy to samo robi przeciętny Polak z wyższym (zwłaszcza wyższa szkoła tego i owego) wykształceniem?
A co powiedzieć jeżeli (bardzo) przeciętna Polka z wyższym wykształceniem - jak pani Anna Zalewska - demoluje edukację kłamie, a przy okazji ma coś wspólnego z okradaniem PCK?
Kochani, dajcie sobie spokój z tą taniochą łatwych uogólnień.
Bo butelkę pełną bez trudu niesę, ale pusta to już mie przerasta! I basta!