Mężczyznę aresztowano w Kijowie. W operacji brała udział łódzka policja, a także policjanci z Ukrainy i oficer łącznikowy z Gruzji. - Podejrzany nie uniknie odpowiedzialności przed polskim wymiarem sprawiedliwości - pisze policja na Twitterze.
Do dramatu doszło 20 października w mieszkaniu przy ul. Żeromskiego, które wynajmowała grupa Gruzinów pracujących na polskich budowach. Świadczą o tym ślady zabezpieczone na miejscu. Najpewniej Paulina zginęła od ciosów zadanych w szyję nożem. Na ciele poza ranami kłutymi odkryto ślady pobicia. Około godz. 18 zwłoki miały być przewiezione w okolice Stawów Jana. Tego samego wieczoru domniemany morderca zniknął z miasta. Już dzień później bez problemu przekroczył granicę polsko-ukraińską. Policja nie wyklucza, że zbrodnia miała podłoże seksualne. Ma to potwierdzić badanie próbek pobranych podczas sekcji.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
jak dowiozą do Łodzi do prokuratury i ta postawi mu zarzuty to wtedy jego wizerunek jest chroniony