Świetlica dla żebrzących romskich dzieci w Gdańsku to pierwsza tego typu placówka w Polsce. - Budzimy w dzieciach nowe potrzeby, dzięki czemu nie chcą wracać na ulicę - mówi Tomasz Nowicki, pomysłodawca placówki.

Princesa, czteroletnia córka romskich imigrantów, pierwszego dnia pobytu w świetlicy do nikogo się nie odzywała, chociaż trafiła tu ze swoim starszym rodzeństwem. Opiekunowie zaczynali podejrzewać, że dziewczynka nie zna języka polskiego. Znała. Pod koniec dnia zaczęła mówić, a z czasem bawić się z innymi dziećmi, uśmiechać się. Przez sześć tygodni pobytu w świetlicy wyleczyła się też z grzybicy paznokci.

Świetlica dla żebrzących dzieci w domu sąsiedzkim na gdańskich Siedlcach to pierwsza taka placówka w Polsce. Działała od 21 lipca do 31 sierpnia, od poniedziałku do piątku, przez osiem godzin dziennie. Dziennie w domu sąsiedzkim było ośmioro, dziewięcioro dzieci. W tym czasie na ulicy było nie więcej niż troje.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Bardzo cenna inicjatywa!
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Wychowywać trzeba nie tylko romskie dzieci, ale ich rodziców, inaczej wrócą do żebractwa.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1