Princesa, czteroletnia córka romskich imigrantów, pierwszego dnia pobytu w świetlicy do nikogo się nie odzywała, chociaż trafiła tu ze swoim starszym rodzeństwem. Opiekunowie zaczynali podejrzewać, że dziewczynka nie zna języka polskiego. Znała. Pod koniec dnia zaczęła mówić, a z czasem bawić się z innymi dziećmi, uśmiechać się. Przez sześć tygodni pobytu w świetlicy wyleczyła się też z grzybicy paznokci.
Świetlica dla żebrzących dzieci w domu sąsiedzkim na gdańskich Siedlcach to pierwsza taka placówka w Polsce. Działała od 21 lipca do 31 sierpnia, od poniedziałku do piątku, przez osiem godzin dziennie. Dziennie w domu sąsiedzkim było ośmioro, dziewięcioro dzieci. W tym czasie na ulicy było nie więcej niż troje.
Wszystkie komentarze