Kandydatka PiS na premiera. W Sejmie ma opinię pracowitej. Z wykształcenia jest etnografem, ale skończyła studia podyplomowe m.in. z zarządzania kulturą. Przed karierą posła była burmistrzem gminy Brzeszcze, radną powiatu. Wcześniej była dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury. Tam wypatrzyli ją działacze AWS i zaproponowali start w wyborach samorządowych. - Pani Beata lubiła rządzić, zarządzać festynami. To nawet było widać ostatnio, kiedy organizowała wiece Andrzeja Dudy. Wszystko było perfekcyjnie dopracowane. Sprawdziła się w Gminnym Ośrodku Kultury. Ale mam wrażenie, że sprawy całej gminy to już było dla niej trochę za dużo - mówił "Wyborczej" urzędnik z Brzeszcz, który pracuje w miejscowym samorządzie już 20 lat. Drobne zastrzeżenia do gminy Brzeszcze w czasie burmistrzowania Beaty Szydło miała Regionalna Izba Obrachunkowa. Dotyczyły braku dokumentów na zlecenie warte ok. 6 tys. zł przy projektowaniu sieci gazowej, a także nieopublikowania ogłoszenia o przetargu. Lokalna prasa rozpisywała się też o Edwardzie Szydle - mężu Beaty - który w czasie jej burmistrzowania był radnym powiatu oświęcimskiego i specyficznymi metodami próbował ukrócić protest mieszkańców przeciwko planowi zagospodarowania przestrzennego, w którym urzędnicy chcieli nakreślić przebieg trasy S1.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze