Tyle w tygodniu polski 15-latek spędza na odrabianiu lekcji w domu. Czy to ma sens, gdy nauczyciel tych prac i tak nie sprawdza?

Do młodych Chińczyków, którzy zadaniom domowym poświęcają aż 14 godzin w tygodniu, Polakom jeszcze daleko. Ale nasi gimnazjaliści i tak pracują nad lekcjami znacznie dłużej niż przeciętni uczniowie z państw OECD (przebadano 38 państw i regionów, które biorą udział w badaniu umiejętności PISA). Średnia dla najbardziej rozwiniętych regionów świata to pięć godzin. W Polsce - siedem.

Jak zauważa "Głos Nauczycielski" (pierwszy opisał badania), najmniej, czyli poniżej trzech godzin, poświęcają uczniowie z Finlandii i Korei Południowej, a mają systemy edukacyjne uważane za jedne z najskuteczniejszych na świecie.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Michał Ogórek poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Re "Jak zauważa "Głos Nauczycielski" (pierwszy opisał badania), najmniej, czyli poniżej trzech godzin, poświęcają uczniowie z Finlandii i Korei Południowej " Nie wiem jak w Finlandii, ale w Korei (bylem trzy lata nauczycielem w jednej ze szkol w Seulu) uczniowie odwalaja prace domowe siedem godzin dziennie. Nie rzadko dostawalem emaile wysylane o drugiej nad ranem, a szkola zaczynala sie o osmej. Porzekadlo koreanskie mowi "kto spi nie dostaje sie na uniwersytet". A w soboty jeszcze leca do hagwonu. Nie twierdze, ze to jest godne nasladowania, ale tak jest. Praca domowa glownie sluzy utrwaleniu tego, czego uczen nauczyl sie w szkole, ale nie nabral dostatecznej wprawy. Sprawdzac mozna bezposrednio - zebrac odrobione lekcje, albo posrednio - dac kartkowke.
    już oceniałe(a)ś
    61
    6
    W dupach się poprzewracało od tej tfu "sprawiedliwości społecznej" Godzina dziennie na zad.dom to za dużo?? it must be a joke...
    @Michał Woźniak Sprawdziłem w kalendarzu... dziś nie pierwszy kwiecień... tracę orientację xD
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Odzie oni sprawdzali te godziny.... Ja mam w domu gimnazjalistę, klasa 1 i przynajmniej 2-3 godziny dziennie siedzi nad lekcjami. Ta jedna godzina to chyba u tych co większości nie robią, bo im się nie chce. Matematyka - przynajmniej godzina dziennie, do tego polski, angielski, historia - regularnie przez sieć wysyłane testy, zadania z fizyki, ćwiczenia z chemii, bezpieczeństwa, coś napisać z polskiego, zrobić jakąś prezentację, ćwiczenia z drugiego języka... a w tygodniu do 2-3 klasówek i niezliczona ilość kartkówek (bo przecież to jak odpowiedź ustna).
    już oceniałe(a)ś
    28
    2
    Starsi czytelnicy muszą zrozumieć, że autor/autorka tekstu jest kretynem lub też pokłosiem reformy Buzka. To mi przypomina podsłuchanych ostatnio w autobusie studentów, którzy z oburzeniem wspominali, że wykładowca nie dał prezentacji tylko kazał notować. Kiedyś miałem do czynienia ze studentami, którzy nie potrafili zrozumieć, że do egzaminu trzeba umieć coś więcej niż to, co było na wykładzie. Tak więc wyrosło nam pokolenie intelektualnych nierobów, którzy teraz - niczym wirus - dążą do tego, by następni byli jeszcze głupsi.
    już oceniałe(a)ś
    28
    3
    Zadania domowe mają sens w oczywisty sposób, szkoda czasu, żeby tłumaczyć. 7 godzin tygodniowo to niewiele. Oczywiście, lepiej, żeby zadania sprawdzać. To dlatego praca nauczyciela nie kończy się na przeprowadzeniu lekcji. Ale - dziwna sprawa - ze światowych pomiarowni dochodzą wieści, że polski system edukacyjny nie jest zły. Co więcej, stawiając na wiedzę ogólniejszą i rozumienie, nie ma na celu kształcenia ciasnych specjalistów, na czym absolwenci dobrze wychodzą. Rzecz w tym, że GW nie lubi nauczycieli. Tak ma. Trudno. Czekam na następny krok, kiedy zacznie tłumaczyć, że szczepionki dla dzieci są szkodliwe.
    już oceniałe(a)ś
    32
    8
    A ja głupia po szkole z kolezankami robiłam jak leci zadania ze zbioru, bo się nam nudziło, a lekcje odrabiałyśmy na przerwach. Biedne dzieci, co godzinę dziennie po szkole muszą zrobić cokolwiek. A potem zdziwko, że co drugie płacze na myśl o zdawaniu matury.
    już oceniałe(a)ś
    28
    5
    Cel prac domowych mozna porownac do palcowek i gam, cwiczonych codziennie, kiedy chodzi sie na lekcje muzyki raz, moze dwa na tydzien. Czy mozna oczekiwac, ze z ucznia chodzacego na muzyke godzina/dwie tygodniowo i nie cwiczacego w domu wyrosnie Rubinstein albo Zimerman? Raczej nie.
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    Odrabianie zadań raczej nie jest przyjemnością. Regularne - wymaga samodyscypliny, co dobrze sobie wyrobić. Motywacja "uczysz się dla siebie" rzadko wystarcza. Nagroda byłaby skuteczniejsza. Może by zamiast reprymendy z powodu braku zadania nagradzać (oceną lub "plusem") za jego dobre (trzeba sprawdzić!) wykonanie?
    już oceniałe(a)ś
    6
    2