Jest szansa na to, żeby zwierzęta przestały być odławiane i uśmiercane. Dziś władze gmin przymykają na to oczy.

Najnowszy raport NIK wykazał, że bezdomne psy i koty odławiane za gminne pieniądze przez hycli nadal rozpływają się w niebycie, a część schronisk to wymieralnie. Nie pomogła zmiana przepisów sprzed blisko trzech lat. Władze gmin ograniczają się do zawierania umów z hyclami i płacą od odłowionej sztuki. Nie kontrolują, czy zwierzęta są umieszczane w schroniskach, jakie mają tam warunki, czy uzasadnione są eutanazje - w niektórych schroniskach sięgające 50 proc.

- Wnioski pokontrolne sugerują, żeby zwierzęta przestały być odławiane i uśmiercane, a schroniska zapewniały im właściwe warunki i adopcję. Nasze propozycje może wprowadzić do prac Sejmu projektem poselskim parlamentarny zespół przyjaciół zwierząt. To droga znacznie prostsza niż projekt rządowy - mówi szef NIK Krzysztof Kwiatkowski.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Po przeczytaniu tego artykułu widzę, że się od wielu lat nic nie zmieniło w tej kwestii. Zwierzęta postrzegane są jako "problem", a nie jako żywe czujące istoty. Niektórzy kupują psa lub kota, potem okazuje się, że ze zwierzęciem jest dużo roboty, a to wychdzić trzeba, szczepić, na urlop nie zawsze można wziąć zwierzaka ze sobą, więc jest problem. Ten "problem" ląduje na ulicy. W tym momencie gmina zaczyna mieć problem z bezdomnymi czworonogami. Ten problem rozwiązuje rzekomo hycel wyłapując je. Trafiają do schroniska, a tu znów problem, bo nie ma pieniędzy na utrzymanie i stworzenie godnych warunków. Najwyższy czas na to by powstało odpowiednie prawo ochrony zwierząt, a co najważniejsze, żeby było przestrzegane. Jaki kto ma stosunek do zwierząt, taki ma też do ludzi.
    już oceniałe(a)ś
    43
    2
    Placimy abonament radiowo - telewizyjny I zdecydowana wiekszsc Polakow chetnie zaplaclaby 50 zlotych miesiecznie oplaty na ochrone zierzat . A poslowie ciagle o gender a co czwarte zwierze umiera !!!!
    @rockville dokładnie zgadzam się w 100 % zapłacę podatek za zwierze nawet jak go nie mam.!
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    najważniejsze to edukacja edukacja i edukacja od najmłodszych lat od przedszkola zajęcia ze zwierzętami nauka wrażliwości i odpowiedzialności !!!!!!!!!!!!!
    już oceniałe(a)ś
    27
    1
    Hipokryzja rządzących tym krajem przekracza wszelkie granice - dlaczego do tej pory nie ma obowiązku sterylizacji nierasowych psów i kotów..?! Tylko w ten sposób nie będzie ich nadmiaru - i co za tym idzie bezdomności i cierpienia. Ale nie - lepiej jest poudawać, że coś się w tej sprawie robi - na przykład oddać temat gminie i umyć rączki ;-// Zwierzęta nie mogą o sobie decydować - człowiek, który je posiada jest za nie odpowiedzialny. Także w westii rozrodu. Nie każdego stać na zabieg kastracji..? To weźmie sobie pupila ze schroniska - już wykastrowanego. Albo kupi dziecku świnkę morską za 30 zł. Proste. Posiadasz samochód - musisz go ubezpieczyć, posiadasz psa czy kota - musisz go zabezpieczyć przed rozrodem. Ale to kwestia długofalowa - efekty takiego rozporządzenia byłyby widoczne dopiero za 10-15 lat, a który polityk patrzy przez pryzmat swojego koryta dalej niż do najbliższych wyborów..? ;-/
    Świnka morska, podobnie jak pies czy kot, jest również zwierzęciem domowym, nie rzeczą. W fundacji zajmującej się królikami mamy obecnie ponad 120 zwierząt - kupionych za 40 zł dziecku, a następnie wyrzuconych na ulicę, zostawionych na śmietniku, na klatce schodowej, pozostawionych w lecznicach weterynaryjnych w ciężkim stanie (bo kto by leczył królika jak można za 40 zł można mieć drugiego). Połowa zwierząt to zwierzęta z pseudohodowli, sprzedawane za grosze, zarobaczone, z wadami genetycznymi. Małe zwierzęta są traktowane często jeszcze gorzej niż psy czy koty.
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    Najpierw trzeba zmienić mentalność ludzi, którzy nieraz traktują kastrację i sterylizację zwierzęcia jako atak na ich osobistą rozrodczość. Np. nie chcą wykastrowanego psa, bo pies bez jaj nie ma charakteru, albo propagują mylny pogląd, że suka powinna raz w życiu urodzić. To wszystko bzdura i są na to kwity. Na twierdzeniu, że "zawsze się upilnuje" swojego zwierzaka, też się można przejechać. Czytelników nadal uważających, że kastracja i sterylizacja nie jest potrzebna, proszę o spojrzenie na <a href="https://scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1/1460280_548862668528197_670659307_n.jpg" target="_blank" rel="nofollow">scontent-b-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1/1460280_548862668528197_670659307_n.jpg</a> - taka jest rzeczywistość.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @morvo masz absolutną rację, pogląd ludzi na temat kastracji jest żałosny. Niestety ostatecznie cierpią na tym porzucane lub zabijane zwierzęta, nie ci, którzy twierdzili, że 'upilnują'....
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    w artykule piszą o propozycji obowiązkowemu chip'owaniu psów dlaczego pomijane są koty które też są uznane za zwierzęta domowe i również mogą być identyfikowane, po za tym w zapisane w bazie będzie wiadomo czy kot jest wystylizowany, szczepiony , kto jest właścicielem? nie róbmy bubli!!!! znowu., a po za tym sprawa baz dla psów i kotów to jeden wielki burdel nie ogarniają go weterynarze którzy zamiast edukować sami twierdzą że bazy i chipy w Polsce to ściema i zniechęcają do tego.
    @nina519 Ma byc jedna baza więc problem bałaganu zniknie.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @nina519 Gminy zaczęły czipować psy "nielegalnymi" czipami, sprowadzanymi za grosze z Chin, bez oznaczeń międzynarodowych, bez możliwości wpisania do ogólnodostępnych, europejskich baz danych, bo w ustawie jest tylko obowiązek czipowania, a nie rejestracji chipa (psa) w określonych bazach. I znów lewo jest po to by obejść prawo :(
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Bezmyślność wrocławskiego schroniska i osób tam pracujących zawodowo jest porażająca. Warunkowo bytowo to jedno z najlepszych schronisk, ale zażądanie i forma rozwoju to pełen beton ( nie mówię tu o ludziach z wolontariatu) Zlikwidowanie weterynarza komercyjnego, brak edukacji, brak rozwoju edukacyjnego dla wrocławian, brak propagowania jakichkolwiek działań na terenie miasta pro zwierzęcych pełne lenistwo, schronisko jest czynne dla ludzi od 10.- 15.00 Kto ma w tym czasie czas przyjechać do schroniska ( czy w celach poszukiwania zwierząt czy adopcji) Punkt informacyjny pełna ignorancja chamstwo ze strony osób tam pracujących telefon nieodbierany w ogóle, natomiast największą ignorancją jest sprawa sprawdzania zwierzęcia do schroniska podam przykład schronisko sprawdza czy zwierzę jest zachipowane, jeżeli jest zachipowane sprawdza swojej bazie, w której ma zachipowane przez siebie tylko przez siebie zwierzę, jeżeli jest chip z numerem identyfikacyjnym, ale nie ma go w bazie schroniskowej, czyli jest w innej bazie identyfikacji zwierząt, schronisko nie szuka właściciela w innej bazie tylko zostawia zwierze w schronisku, gdy to usłyszałam doznałam?Szoku a pani ze schroniska pełna niemota nie mogła zrozumieć, o co ja się oburzam. We wrocławski schronisku pracuje bardzo dużo młodych ludzi, jako wolontariusze dla nich odszukanie w ok 5 bazach nr identyfikacyjnego to kwestia paru minut a pani ze schroniska się mnie pyta, ale, po co ????????????????? SZOK
    @nina519 W podobny sposób straciłam psa. Pies uciekł mi, był jeszcze szczeniakiem. Szukałam wszędzie, pojechałam też do schroniska. Okazało się, że ktoś mojego psa tam przyniósł. W ten sam dzień ktoś inny mojego psa odebrał, adoptował. Nikt nie zadał sobie trudu poszukania właściciela, czyli mnie. Nie wiadomo też kto tego psa ze schroniska wziął, żadnej ewidencji. Psa nigdy więcej nie zobaczyłam, mam nadzieję tylko, że miał dobrze u ludzi, którz go wzięli.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    gminy nie mają pieniędzy na działania dla zwierząt bo nie chcą mieć, wolą udawać że problem nie istnieje i go nie widzą nie respektują zapisów ustawy bo nikt ich w tym temacie nie sprawdza, i ludzie nie wiedzą że mają prawo od gminy wymagać działań pro zwierzęcych !!!!!!!!!!! trzeba poczytać i zadzwonić w Gminie Miękinia beztroski pan z gminy powiedział że w ogóle nie wie o czym ja mówię u nich w gminie nie ma zwierząt i nie ma problemów i nigdy nie mieli na takie rzeczy budżetu gdy zadzwoniłam z prośbą o wsparcie sterylizacji gromady kotów na terenie Miękini ( dolnośląskie ) i zaproponował weterynarza swojego kolegę żałosne i skandaliczne
    już oceniałe(a)ś
    13
    1
    Dlaczego problemem traktowania zwierzat nie moze sie zajac KK?. Zamiast mlocic bez konca genderowa slome,zupelnie go nie obchodzi jak traktowane sa zwirzeta,szczegolnie na wsi. Chlopska mentalnosc ma to do siebie,ze wszystko czego nie da sie spieniezyc nalezy ukatrupic. Gdzie jest to katolickie milosierdzie? Wiadomo,ze kot ani pies nie dadza nic na tace a wiec moga zdychac Stara piosenka Grzeskowiaka,pomimo uplywu wielu lat nie stracila niczego na aktualnosci.
    już oceniałe(a)ś
    9
    0