Ponad dwa tygodnie temu w ostatniej chwili zdjęto z porządku posiedzenia Sejmu głosowanie nad rządowym projektem wprowadzającym ubój bez ogłuszenia. Oficjalnie - by poprosić MSZ o opinię na temat zgodności z prawem UE. Nieoficjalnie - bo rządowi groziła przegrana.
Pojawił się bowiem pomysł, by szybko przyjąć kompromisowy, poselski projekt dopuszczający ubój rytualny tylko na cele polskich wspólnot religijnych. Posłowie PO z parlamentarnego zespołu przyjaciół zwierząt chcieli pozwolenia na zbieranie podpisów pod takim projektem. Ale w ostatni czwartek władze PO zdecydowały, że trzeba zagłosować za projektem rządowym. - Z tego, co słyszałem, wygrało stanowisko, że co do zasady, mamy głosować za każdym rządowym projektem - mówi Paweł Suski (PO) szef zespołu. - Bardzo żałuję, że w sprawie uboju od lutego praktycznie nie było w PO dyskusji na argumenty. Były spotkania z ministrem rolnictwa, który podawał jakieś dane o spadku eksportu, ale nie miał własnych danych, tylko od producentów, a więc od strony sporu. Nie konsultowano niczego z nami, nie rozważano kompromisu - dodaje.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze