Dlaczego urząd wysyła na szkolenie tylko tych, którzy znaleźli pracodawcę? Przecież szkolenia są po to, by bezrobotny mógł znaleźć pracę - denerwuje się Przemysław Pieczka, bezrobotny.

Pieczka 20 lat temu skończył zawodówkę (spawacz) i wyjechał za granicę. Półtora roku temu wrócił, jest zarejestrowanym bezrobotnym w Ostrowie Wlkp. - Chciałbym znów spawać, ale w trakcie zmieniły się metody. Aby zacząć pracować, muszę odbyć szkolenie i zdać egzamin - mówi.

W listopadzie poprosił urząd pracy, by skierował go na kurs. - Usłyszałem, że mam przyjść po Nowym Roku, bo wtedy będą pieniądze, ale w styczniu też nic nie wskórałem. Urzędniczka powiedziała, że muszę najpierw przynieść zaświadczenie od pracodawcy, który zatrudni mnie po kursie - opowiada Pieczka.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Sama dwa lata byłam zarejestrowana jako bezrobotna i uważam , że urząd pracy to jedna z najgorzej funkcjonujących instytucji w tym kraju, choć konkurencja jest duża. W artykule jest mowa o tym, że urzędy nie chcą marnować pieniędzy bo są rozliczane, więc zamiast finansować kursy, które mogą realnie pomów w znalezieniu pracy namawiają wszystkich bezrobotnych na założenie własnej działalności, często są to osoby które ewidentnie do prowadzenia takiej działalności się nie nadają, np bez doświadczenia zawodowego albo bez odpowiednich kwalifikacji. W związku z tym urząd pracy dofinansowują taką działalność wydając 20. 000 zł, większość z tych działalności zamykana jest po roku lub dwóch a jej założyciel trafia z powrotem do urzędu pracy! Sama znam 3 takie przypadki.Gdzie tu jest jakaś logika?!!!
    @mindduo Dobrze jeszcze jak w tym czasie nie wpadną ludzie w długi za prowadzone bez umiejętności własne biznesy.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    W czym problem? Przecież nie chodzi o to, żeby działania urzędu pomagały komukolwiek, tylko żeby na papierze ładnie wyglądało. Jak się wyśle osobę bez pracodawcy na szkolenie to jeszcze nie znajdzie pracy i się okaże, że działania urzędu są nieefektywne. A tak to jest: jedno szkolenie - jeden pracownik i można ogłosić wielki sukces. G***o warty sukces, ale na papierze wciąż jest to sukces.
    już oceniałe(a)ś
    10
    1
    A pieniążki szerokim strumieniem płyną do cwaniaczków.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Wszystkie kursy to wielka lipa.Kiedyś chodziłem na kurs.Była lista rezerwowych od picu jak się później okazało.Na 10 osób do kursu przystąpiło 7.Nigdy nie doszło 3 rezerwowych.Warunki były fatalne.Brak narzędzi i sprzętu adekwatnego do danego szkolenia.Pic na wodę.Teraz głupie wymogi wymyślają.W urzędach pracy zatrudniają rzekomych doradców zawodowych.Ci ludzie nie maja pojęcia w tym co robią.Wykluczają w większości tych ,którzy chcieliby podnieść kwalifikacje.Paranoja.
    W moim urzędzie pracy doradcami i pośredniakami były osoby na stażu,zmieniały się co 2-3 miesiące i na każe moje pytanie odpowiadały " niestety nie wiem" albo " nie mogę pani pomóc"
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Durne urzędasy potrafią tylko odbijać się od ściany do ściany. Wykonać to co każe szef, i to nadgorliwie. Jakiekolwiek własne myślenie surowo wzbronione.
    już oceniałe(a)ś
    6
    3
    moim zdaniem lepiej jest się już wybrac od razu na kurs. wiadomo, że teraz jest coraz trudniej z pracą... dobrym wyborem jest wybieranie sprawdzonych firm szkoleniowych (np. gowork). jeśli ktoś wybiera przypadkowe oferty to jak się nie dziwić jakie są tego skutki? oczywiście takie kursy są płatne, ale jeśli się jest zarejestrowanym to można dostać dotację, aby odbyć taki kurs za darmo. wystarczy jedynie mądrze wybrać firmę, która je prowadzi :).
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    najlepszy kurs to poprzygladać się jak w tym kraju udają ze pracują urzedy, gdzie oni pójdą jak już nie będzie kogo ogłupiać , do lali!!!!!!!!!!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Skoro pan spawacz przez 20 lat pracował za granicą to jest jednak spore ryzyko, że po kursie pan może znowu wyjechać. Prawda jest taka, że sporo osób wykorzystuje system pracując na czarno za granicą i będąc jednocześnie tu zarejestrowanym jako bezrobotny. Znam takiego co robi już drugi kurs (teraz na autobusy) na koszt polskiego podatnika, aby po skończeniu wyjechać do Niemiec do pracy.
    Ale jak wyjeżdżają, to nie biorą tutaj zasiłków, jeżeli w Polsce mają rodziny, domy to zarobione przez nich za granicą pieniądze częściowo tu wracają i tu są wydawane na utrzymanie rodzin, na budowę czy remont domu. A w każdym zakupionym towarze jest VAT, więc może tak bardzo nie żałuj tych pieniędzy na szkolenie, bo polski podatnik raczej na tym nie traci. Oni koszt tego szkolenia w podatkach pośrednich zwrócą. Obciążeniem dla polskich podatników są ci, którzy nie chcą pracować a mogą i powinni, i żyją z różnych zasiłków.
    już oceniałe(a)ś
    9
    1
    @nick_do_komentarzy tu nie chodzi o żadne oszczędności, bo urzędy pracy nie chcą finansować kursów lub szkoleń ale chętnie finansują zakładanie własnej działalności, co jest tak na prawdę droższe, ale na jakiś rok lub dwa maja z głowy jednego bezrobotnego no i nieco lepszą statystykę.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    @nick_do_komentarzy Spawacza za granicą nikt nie zatrudni na czarno ani bez potwierdzenia kwalifikacji.To nie Polska.Widzę ,że ktoś nigdy nie pracował za granicą jako fachowiec.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0