Filmy wojenne pokazują, że bohaterstwo to mordowanie wroga. Oglądając je, widz myśli: "Też tak chcę!". Ze strony reżysera dawanie takiego poczucia jest nieodpowiedzialne - mówi Vince Vaughn, odtwórca roli sierżanta Howella w "Przełęczy ocalonych". Film w kinach od 4 listopada.

Autentyczna historia człowieka, który stał się bohaterem jednej z najkrwawszych bitew II wojny światowej, mimo iż odmówił noszenia broni.

Nazywał się Desmond T. Doss (Andrew Garfield). Był sanitariuszem, młodym i głęboko wierzącym człowiekiem, który chciał wziąć udział w wojnie, mimo że konsekwentnie odmawiał chwycenia za karabin. Traktowany z nieufnością, oskarżany o tchórzostwo, stanął w końcu przed sądem polowym. Ale podczas najcięższych starć udowodnił swoją wartość, wydostając z ognia walki ponad 70 rannych żołnierzy.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Małgorzata Bujara poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Przecież takie są prawie wszystkie filmy Gibsona. Nie tylko te które reżyserował/produkował ale też te w których grał. Recepta: zabić bliskich/zagrozić niewinnym -i od tego momentu- mieć moralne uzasadnienie dla jatki i rzeźni. ..Zabójcza Broń, MadMax, Braveheart, Apocalipto, Patriot..... Czasem się przebija inna myśl ale ona jest tylko podtrzymaniem głównej idei.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2