Na statku "Corina", który wypłynął z Gdańska do Danii, według wstępnych ustaleń doszło do zbyt wysokiego stężenia tlenku węgla, który miał się wydostawać z przewożonego ładunku - paliwa z biomasy używanego do ogrzewania budynków. W jego wyniku we wtorek 28 kwietnia zmarł 67-letni polski marynarz. Trzech kolejnych w stanie ciężkim trafiło do szpitala - stracili przytomność, próbując ocucić kolegę, który zmarł w drodze do szpitala. Zdążyli jednak wezwać pomoc, a ich stan szczęśliwie szybko się poprawił. Frachtowiec należący do Żeglugi Gdańskiej płynął z ładunkiem z rosyjskiego Archangielska do portów w Danii i Holandii. Statek zacumował w duńskim porcie Hanstholm (północno-zachodnia część Jutlandii).
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze