Wjazd wyciągiem na Łomnicę (2196 m, szczyt znajduje się jeszcze pół kilometra wyżej) i zjazd na nartach to nie lada gratka. Jest to możliwe tylko przy odpowiednio grubej pokrywie śnieżnej i jeśli niezbyt mocno wieje wiatr. W sezonie 2022/23 jeszcze na początku stycznia śniegu było za mało, wystawały skały i najwyższa część ośrodka w Tatrzańskiej Łomnicy była dla narciarzy niedostępna.
Potem jednak zaczęło mocno sypać. W połowie lutego aplikacja Go Pass na karnety, z których można też korzystać w sąsiednich miejscowościach Tatr Wysokich (Szczyrbskie Pleso i Stary Smokowiec), a także w Jasnej na Chopoku w Niżnych Tatrach, zakomunikowała: "Legendarna czarna trasa z przełęczy pod Łomnicą została otwarta". Na przełomie lutego i marca wciąż leży tam 180 cm naturalnego śniegu. Koniec sezonu zapowiada się więc nieprędko. A pod szczytem Łomnicy, tak jak w Polsce na Kasprowym Wierchu, nie ma mowy o sztucznym naśnieżaniu ze względu na wymogi ochrony środowiska.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Żjeżdża się z okolic Lomnickiego Sedla jakieś 400metrów poniżej.
Tekst sugeruje wjazd na Łomnicę a to po prostu nieprecyzyjne dziennikarstwo.
"Wjazd wyciągiem na Łomnicę (2196 m, szczyt znajduje się jeszcze pół kilometra wyżej) ... "
A w tytule jak byk: "Legendarny zjazd ze szczytu"
"Nikt o zdrowych zmysłach nie zjeżdża ze szczytu Łomnicy. "
Na to stereotypowy Polak (niestety też najliczniejszy): potrzymaj mi piwo!
A tak ogólnie, to bardzo mi się nie podoba ten materiał promocyjny i nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego. Z tej prostej przyczyny, że w porównaniu do polskiej strony Tatr na Słowacji jest pięknie, miejscoiwości są kameralne, nie ma zakopiańskiej tandety, hałasu, brudu i smrodu, szlaki piesze są wyraźnie mniej zadeptane, gawiedź nie wydeptuje dróżek poza wyznaczonymi ścieżkami, mimo tego, że wszędzie można kupić piwo jakoś nie widuje się zalanych w trupa (poza nielicznymi Polakami), a na nartach jeździ się fantastycznie. A co najważniejsze, jest względnie mało Polaków. Jeśli z powodu tego materiału liczba gości z Polski na Słowacji wzrośnie, to będę musiał szukać nowej miejscówki na wakacje letnie i zimowe, a bardzo bym tego nie chciał.
Sarkazm off.
Ciut się mylisz. Może nie z samego szczytu ale ciut poniżej łańcucha da się zjechać na nartach. Jakieś 400 metrów w pionie, od końcowego peronu krzesełek. Tylko wcześniej trzeba tam wejść na nogach.