W Europie jest coraz mniej narciarzy. Większość pensjonatów w Alpach ma estetykę z minionej epoki. Młody singiel z Amsterdamu czy Berlina wolałby coś bardziej rockowego i dizajnerskiego.

 - Ubiegły sezon był rekordowy - nigdy wcześniej nie mieliśmy tak wielkich przychodów - mówił z grobową miną Josef Margreiter, szef AlpNet, największego stowarzyszenia narciarskich regionów z czterech krajów alpejskich. - Ten sezon będzie zapewne jeszcze lepszy - ciągnął posępnie, poprawiając swoją marynarkę, fikuśną wariację na temat stylu ludowego. - Pytanie, które nas męczy i na które za wszelką cenę musimy znaleźć odpowiedź, brzmi: co należy zrobić, żeby nasi następcy w 2030 r. mogli się cieszyć podobnymi zyskami.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze