Współpraca: Isabella Kwai i Euan Ward
Kiedy po kolejnym dniu rekordowych upałów, we wtorek wieczorem, na Londyn spadła ulewa, wyczerpani mieszkańcy mogli w końcu odetchnąć z ulgą. Wcześniej jednak wyjątkowo wysokie temperatury wywoływały pożary, zakłócały ruch pociągów oraz funkcjonowanie miejskiej infrastruktury i służby zdrowia.
Upał ustąpił w środę, ale pozostaje pytanie, jak Londyn i inne europejskie metropolie poradzą sobie z rosnącą częstotliwością takich ekstremalnych zjawisk pogodowych. Philipp Rode, dyrektor wykonawczy LSE Cities, ośrodka badawczego przy London School of Economics, podkreśla, że wtorkowy kryzys pokazał, jak ryzykowne jest lekceważenie przestróg płynących ze strony meteorologów, mediów, urbanistów i klimatologów.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Tylko przez kilka dni w roku np 5/365 występują tskie ekstremalne temperatury.
Wielu sobie nie poradzi.
Przeżyłam kiedyś 52 stopnie podróżując cały miesiąc w Iranie za czasów szaha, i potem znowu w Anatolii przez kilka dni. Przed oczami pokazywały mi się czasem fioletowe plamy.
Ci co sobie nie poradzą wymrą z pożytkiem dla pozostałych. Dobór naturalny.
To może niech rząd da na to pieniądze a nie tylko zabiera samorządom
Trzeba pogodzić liczbę nas, standard, w jakim chcemy żyć, komunikację oraz tereny upraw, wypoczynku w naturze i potrzeby zwierząt, czyli przyrodę. Widzę tylko połączenie zmniejszania liczby ludzi, rezygnację z hodowania dla nas do pożarcia zwierząt i budowanie w górę.
Rząd światowy powoli się zawiązuje. Mają nawet swoje hasło: "Nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy".
Rząd światowy z siedzibą w Jerozolimie?
Typowy ciemny polski antysemita.
Masz rację, lepiej mieć dużo na koncie, ale nie mieć wody do picia.
Najlepiej radziecki xdxdxd
jeśli będę szczęśliwy to co w tym złego?
Że zdechniesz?