Pół wieku temu prawie całe Borneo porastał las deszczowy. Dziś jego powierzchnia na wyspie kurczy się każdego dnia. Garstka aktywistek i aktywistów walczy o to, żebyśmy nie stracili go zupełnie. Jedną z tych osób jest Nina Finley, kierowniczka ds. badań w Health in Harmony, międzynarodowej organizacji non-profit, której głównym celem jest właśnie ochrona lasów deszczowych. Wcześniej Finley nie zdawała sobie sprawy ze skali problemu. Wiedziała, że trwa szóste masowe wymieranie, ale nie sądziła, że lasy deszczowe wykrwawiają się tak szybko.
Wszystkie komentarze
Póki plemiona zamieszkujące Borneo prowadziły koczowniczy tryb życia i polowały przy pomocy zatrutych strzał z dmuchawki, nie były w stanie wyrządzić poważnych szkód w swoim lesie. Kiedy nakłoniono/zmuszono ich do opuszczenia dżungli i życia w stałych osiedlach, zmienił się ich tryb życia i potrzeby, bo "cywilizacja" przyniosła ze sobą ubrania, garnki, narzędzia, śmieci i... choroby. Kompanie masowo wycinające las, budujące drogi i zakładające plantacje palm spowodowały zanieczyszczenie środowiska, a przede wszystkim rzek, z których czerpana jest woda pitna, w rzekach zanikły też ryby.
W Afryce, na przykład w Kamerunie, plemię dawniej koczowniczych Pigmejów po osiedleniu i wyposażeniu w broń palną stało się dostawcą tzw. bush-meat czyli nielegalnie upolowanych dzikich zwierząt. Bo potrzebują pieniędzy na inne dobra, bez których już się nie mogą obejść. Bo jeśli zamiast tradycyjnych przepasek noszą ubrania, to trzeba te ciuchy prać albo zastępować nowymi, od brudnych i wilgotnych tkanin (często syntetycznych) pojawiają się choroby skóry, więc trzeba leków etc.
Komunizm
Dawanie ryby zamiast wędki, jak tak można?!
Proszę czytac ze zrozumieniem. Miejscowi mieszkańcy dbają o las - hodują sadzonki i monitorują zalesienie. Za to dostają dostęp do opieki zdrowotnej.
Proszę czytać ze zrozumieniem dla mojego sarkazmu.
jednak nic nie zrozumialeś.