Na Borneo zagrożeniem dla orangutanów są nie tylko wycinki lasów, ale też lokalne społeczności. Po prostu zabijają te krytycznie zagrożone małpy.

W latach 2000-2019 w różnego typu programy ochrony orangutanów na Borneo wpompowano blisko miliard dolarów.

W międzyczasie, od kwietnia 2008 r. do września 2009 r. badacze społeczni odwiedzili 687 wiosek w Kalimantanie, indonezyjskiej części Borneo, pytając lokalne społeczności o ich relacje z orangutanami. Ustalili wtedy, że tylko w 2008 roku mogło zostać zabitych od 750 do 1,8 tys. tych małp. Wyliczyli też, że od początku lat 50. co roku średnio ginie w ten sposób 3,1 tys. orangutanów. Skala zabijania jest więc tak duża, że może powodować lokalne wymierania gatunku.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Można, a nawet powinno się przeznaczyć część z tych środków na wzrost poziomu życia lokalnych społeczności. Skoro zabijają dla mięsa, to chyba znaczy, że brakuje alternatywy żywieniowej.

    Pieniądze nie rozwiążą jednak problemu, w najlepszym razie go ograniczą.
    Zmniejszanie powierzchni siedlisk orangutanów będzie powodować częstsze konflikty między orangutanami a ludźmi.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Za to cywilizowani , bogaci Europejczycy zabijają setki tysięcy zwierząt na polowaniach tylko dla własnej przyjemności . Co prawda nie są to gatunki pod ochroną, ale po co to robią ????
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    Zabawne są te komentarze z nutką wyższości nad "prymitywnymi lokalnymi społecznościami". W różnych miejscach Ziemi rozwój, postęp (jest jeszcze kwestia definicji postępu) przebiega inaczej.
    -
    A co robimy my zachodnie i nie tylko cywilizacje: wywalamy śmieci do rzek, jezior i oceanów aż powstają wyspy o powierzchni krajów. Wyrżnęliśmy miliony hektarów lasów spowodowaliśmy hekatombę wśród zwierząt ziem i oceanów na całym globie. Sami sobie nie zapłacimy za oszczędzanie przyrody, lecz wszystkie apele by zmienić nasze nawyki są jak grochem o ścianę.
    Zamiast kogoś pouczać zacznijmy od siebie.
    @zabicdrozda59
    Za te wyspy głównie odpowiadają Chiny, Indie, Indonezja, Filipiny. Zachód robi też najwięcej, żeby śmieci ograniczyć. Za mało, ale i tak więcej niż inni.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Dodajmy jeszcze orangutany na których laboratoria doświadczalne przeprowadzają eksperymenty. W tym momencie winić musimy nas samych, a nie Indonezyjczyków.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Zjedzą orangutany, zabiorą się za siebie. Na siłę nikogo się nie ucywilizuje.
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    Jeśli dajesz miliard dolarów istotom, które są bardziej dzikie i umysłowo stojące niżej niż orangutany, nie możesz oczekiwać dobrych efektów.
    już oceniałe(a)ś
    3
    4