Takiego zakwitu planktonu w Tajlandii jeszcze nie widziano. Straty rybaków są ogromne.

– Po raz pierwszy widziałem coś tak złego. To bardzo poważne – powiedział Reutersowi Tanupong Pokavanich, naukowiec zajmujący się morzem.

Zakwity planktonu zdarzają się w tajlandzkich wodach przybrzeżnych raz lub dwa razy w roku, trwając zwykle od dwóch do trzech dni. Taki zakwit jest niebezpieczny dla życia morskiego, ponieważ zużywa tlen w wodzie, blokuje dostęp światła i do tego wiąże się z produkcją toksyn zabójczych dla wielu organizmów morskich.

Zakwit, do którego doszło we wrześniu na wschodnim wybrzeżu Tajlandii w prowincji Chonburi, już okrzyknięto „ekstremalnym". W ocenie badaczy w niektórych obszarach Zatoki Tajlandzkiej ilość planktonu jest ponad 10 razy większa niż zwykle. Woda stała się intensywnie zielona i zabójcza dla morskiego życia. Cuchnie gnijącą, skoszoną trawą i śniętymi rybami.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Zatoka Tajwańska wam wskoczyła w miejsce Tajlandzkiej.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Wieloryby się najedzą
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    W Holandii też są zielone kanały. W poprzednich latach tego nie było.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1
    Przecież to zielone, bezmięsne czyli zdrowe. Zgrabić i zjeśc jako sałatę.
    już oceniałe(a)ś
    0
    2