Jeszcze nikt nigdy w Polsce nie malował w lesie symboli "strażników wody". To autorski pomysł aktywistek i aktywistów z kolektywu Siostry Rzeki, do których dołączyli działacze koalicji Ratujmy Rzeki, fundacji Greenmind i Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot. - Falka namalowana na drzewie oznacza, że strzeże źródeł - opisuje Cecylia Malik, pomysłodawczyni happeningu. I dodaje: - Jeśli w górach nie ma lasu, woda błyskawicznie spływa, robi podtopienia i w dwa tygodnie później jest już w Bałtyku. Kiedy rośnie las, woda powoli wsiąka w glebę i zasila źródła.
Znaki były malowane na pniach zmywalną farbą plakatową.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Niemcy też byli skuteczni. W Puszczach Knyszyńskiej, Białowieskiej i Augustowskiej zostały po nich sieci kolejki wąskotorowej - chyba wyrżnęli wtedy wszystko w wieku rębnym (po za Białowieżą), ale dzisiaj też mają nowoczesną technologię, więc chyba są porównywalni.
Dziś leśna br(l)ać tnie właśnie nasadzenia poniemieckie (bo Niemcy sadzili las po wyrębach), które właśnie osiągnęły wiek rębny. Te niemieckie nasadzenia, to w zasadzie cała Puszcza Knyszyńska - drzewa w wieku ok. 80 lat.
Niemcy wyrżnęli starodrzew (I i II WŚ), komuchy wyrżnęły nasadzenia z międzywojnia po I WŚ, a pisowe już kończą wyżynanie nasadzeń niemieckich z II WŚ i biorą się teraz za powojenne.
Leśnicy to określenie dla pracowników Lasów Państwowych, a za gospodarkę leśną odpowiadają i leśnicy, i ZULe, i myśliwi z PZŁ, przedsiębiorcy rolni, straż leśna - ta cała grupa określa siebie jako Leśna Brać (przez lokalnych częściej z literką "L" zamiast "R").
Może leśnicy się zapisali, ale zarząd należy do ziobrystów.
pałeczki
Jakie mebelki? Klocki i zabawki dla dzieci.
Ale w ten sposób LP działały od 1990 r. do Szyszki.
Przez te lata, prawie nie prowadzono wyrębów powierzchniowych, tylko oczkowe i odchodzono od nasadzeń gospodarczych iglastych na rzecz mieszanych.
Przez 20 lat, za rządów Tuska, PO, SLD przyrodą zarządzali profesorowie od przyrody, a dziś słyszę od młodzieży, że ochronę przyrody dopiero oni odkrywają, a przed pisowymi to nic nie było...
Akurat Kanada nie jest chyba dobrym przykładem - w Albercie zamieniono tajgę w księżycowy krajobraz na powierzchni niemal równej Polsce, żeby przeryć piaski bitumiczne.
To nie takie proste. Obecnie to jest Państwowe Gospodarstwo Leśne "Lasy Państwowe" (PGL LP), gdzie priorytetem jest gospodarstwo. Priorytet ma odzwierciedlenie w umiejscowieniu leśnych kierunków nauczania w szkołach rolniczych.
Żeby dokonać trwałych zmian, nie wystarczy przeniesienie LP do innego ministerstwa, trzeba dokonać zmian w trzech ministerstwach.
1. Podzielić PGL LP na LP w ministerstwie środowiska i PGL w ministerstwie rolnictwa. Całość lasów przekazać pod zarząd LP, które będą wydzielać PGL tereny na lasy gospodarcze (plantacje drzew). Zakaz zrębu zupełnego (tak jest po polsku "clear cutting") na wielkich powierzchniach jest oczywisty, ale większość lasów wymaga trzebieży, aby ich zadrzewienie zbliżyć do naturalnego, więc PGL będzie mieć dość pracy - w trudniejszych warunkach, ale za to z sensem.
2. Stosownie do podziału na LP i PGL w ministerstwie edukacji i nauki zabrać większość kierunków leśnych ze szkół rolniczych na uniwersytety. Akademie Rolnicze już ukrywają swoje rzeczywiste profile kształcenia przemianowując się na Uniwersytety Przyrodnicze, więc teraz pora na zmianę rektora i programu nauczania oraz reorganizację wydziałów.