Sezon pożarów lasów (ang. wildfires) w Kanadzie rozpoczął się w tym roku wyjątkowo wcześnie i na ogromną skalę. Pożary wybuchają zarówno na wschodnim, jak i zachodnim wybrzeżu kraju z klonowym liściem na fladze, paraliżując ruch lotniczy czy przemysł.
W Kanadzie już kilkanaście kopalni zawiesiło działalność, tysiące osób otrzymało nakaz ewakuacji, a w kraju spłonęło już - według wyliczeń agencji Reuters - 4,3 milionów hektarów terenu. W tej chwili Kanada walczy z około 400 pożarami, najgorsza sytuacja jest we francuskojęzycznym Quebecu, gdzie lasy i domy płoną w ponad 150 miejscach.
Rozprzestrzenianiu się ognia, nie tylko w Quebecu, ale też w prowincjach: Albercie czy Kolumbii Brytyjskiej sprzyjała dotąd poważna susza i wysokie temperatury. Od początku roku w Kanadzie zarejestrowano już ponad 2 tys. mniejszych i większych pożarów w różnych częściach kraju.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Na Wyspie Wielkanocnej wszystko sie skończyło tez stopniowo, a nie w jeden dzień.
polecam - Jared Diamond. Collapse.
Nie, nie zniszczyliśmy planety. Zniszczyliśmy możliwość przetrwania na niej wszelkich bardziej rozwiniętych form życia. Katastrofalnych zmian klimatu nie da się już powstrzymać. Uruchomiliśmy procesy, które nas dosłownie „ugotują”…
Oni tak lubią "pod prąd"
chyba jest już "po ptakach".