Sezon grzewczy 2022/2023 ruszył pełną parą, wielkimi krokami zbliża się zima. Ceny węgla i gazu wywindowała rosyjska inwazja w Ukrainie. W tych warunkach politycy, samorządowcy, ale i sąsiedzi podpowiadają różne rozwiązania kryzysu energetycznego, często formułowane ad hoc. Najpierw Lasy Państwowe pozwoliły zbierać chrust po lasach, potem dowiedzieliśmy się, że będą także sprzedawać pellet. Blisko miesiąc później prezes Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Nowym Targu, jednym z najbardziej zasmogowanych miasteczek w Polsce (w rankingach alarmu smogowego od kilku lat regularnie na podium), sugerował, by w piecach "palić wszystkim, no poza oczywiście oponami i tym podobnymi szkodliwymi rzeczami, (...) bo po prostu Polska musi być ogrzana".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Aaaa... rozumiem. To nie w Polsce.
Ale dalej nie rozumiem, jak się ogrzewa DOM piecykiem wymienianym rok temu...
"Jeszcze w tym roku mieszkańcy, którzy chcą podłączyć się do miejskiego ciepła, wpłacą 10 tys. koron duńskich firmie, która zaprojektuje sieć."
Te 10 tysi to od każdego mieszkańca czy za całość?
Bo to jakieś 6400 zł, ale zapewne tam to są grosze.
Firma weźmie pieniądze i zniknie?
Lokalna prasa w Danii wylicza, że oddalona od wioski o 3,7 km, należąca do Kibæk, opalana zrębkami drewna ciepłownia zasila już około 1,2 tys. klientów.