Na Łotwę jedziemy sprawdzić, jak działa system kaucyjny, który w Polsce powinien działać już dawno, ale wciąż nie udaje się go wprowadzić. Na początek odwiedzamy mały sklep w miejscowości Salaspils na przedmieściach Rygi. Przy drzwiach stoi automat. Wkładam puszkę po Spricie, maszyna obraca ją kodem kreskowym do góry, sprawdza, połyka i drukuje mi kwitek na 10 eurocentów, które mogę wydać w sklepiku. Gdy kupowałem napój, taka sama kwota była wyróżniona na rachunku jako kaucja.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A Polacy lubią śmieci. W lesie, nad wodą, w parkach...
Utopia! Polactwo nie toleruje porządku, czystości, kultury, uczciwości, racjonalności.
Sasin&co są w tym niezastąpieni
I w całych Niemczech.
Ale butelki nie są obciążone kaucją.
I nie powinny być!