We wszystkich próbkach pobranych ze świeżego śniegu na Antarktydzie naukowcy znaleźli ślady plastiku. Najbardziej popularne: niebieskie włókna z poliestrowych ubrań.

Próbki pobrano w 19 miejscach: w pobliżu stacji badawczych oraz dalej, przy stanowiskach terenowych.

Antarktyda uchodzi za ostatnią dzicz na Ziemi, a jeszcze do XX wieku była niemal nietknięta przez człowieka. Obecność drobinek tworzyw sztucznych jest więc podwójnie niepokojąca. Na dodatek ich stężenie było wyższe niż w otaczającym to miejsce Morzu Rossa.

Drobinki plastiku wprawdzie znajdywano wcześniej na terenach pod ścisłą ochrona na całej kuli ziemskiej, na obszarach alpejskich i polarnych, a nawet na himalajskich lodowcach.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Slowem naukowcy od klimatu przyczyniaja sie do zniszczenia klimatu.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    A ciuchy z Primarku za 10 zeta, do wyrzucenia po 5 praniach nadal legalne. Czemu na to nie ma podatku 200% ?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Wysyłajcie tych wszystkich naukowców w bawełnianych gaciach i baranicy
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    Tak samo jest z globalnym ociepleniem. Naukowiec, ktory podchodzi do termometru odczytac wartosc wskazywana sam podgrzewa swoim cialem owy termometr zawyzajac jego odczyt.
    @Obserwator_Polityczny
    Do cyfrowych termometrów nie trzeba podchodzić.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0