W marcu zasięg lodu morskiego był grubo poniżej średniej z ostatnich dwóch dekad, odnotowano rekordowo wysokie temperatury, a na dodatek rozpadł się jeden z lodowców szelfowych. Te zdarzenia były tak znaczące, że odnieśli się do nich eksperci z NASA i Światowej Organizacji Meteorologicznej.

Jak podaje Copernicus Climate Change Service, zarządzany przez Komisję Europejską program monitorujący zmiany klimatu, w marcu tego roku zasięg lodu morskiego Antarktyki wynosił średnio 3,2 mln kilometrów kwadratowych.

To blisko o 1,2 mln km kw. - aż 26 proc. - mniej od średniej z lat 1991-2020.

Marcowy rekord uplasował się na drugim miejscu w 44-letniej historii satelitarnych pomiarów zasięgu lodu morskiego w Antarktyce. Z najmniejszym zasięgiem mieliśmy do czynienia w marcu 2017 roku, kiedy był on aż o 33 proc. mniejszy od wspomnianej średniej z lat 1991-2020. Trzecia najniższa wartość - czyli 22 proc. mniej lodu morskiego - zanotowana została w marcu 2019 roku. Wszystkie trzy anomalie należy uznać za znaczące.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    A swiat koncentruje sie na post-sowieckich bestialstwach.
    @hardy
    Bo one są - a ocieplenie klimatu dopiero ma być.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0