Rysia potrafi znaleźć kornika w lesie, Cleo - wilcze odchody, a Gaja - zwierzęta zabite przez pociągi. Przyrodnicy coraz częściej zabierają psy do pracy i mają rewelacyjne efekty.

Rysia ma już swoje 11 lat, ale po lesie biegnie dość żwawo. A jeszcze przyśpiesza, gdy Barbara rzuca komendę „szukaj". Rysia rzuca się w las wyraźnie pobudzona. Jak psi patrol w akcji: nurkuje pod krzewami, okrąża drzewa, jedno, drugie, kolejne, merda i już leci dalej. Szuka w pniach małej dziurki, z której wypadają trocinki. 

Dziś zajmują się tym procesjonalni trocinkarze. To ludzie zatrudniani przez Lasy Państwowe do poszukiwania drzew zainfekowanych przez kornika drukarza, chrząszcza atakującego świerkowe lasy. Człowiek chodzi po lesie i szuka zainfekowanych drzew, oglądając każde niemal przez lupę. Gdzie mu do Rysi, która pędzi od drzewa do drzewa bez chwili zawahania. Po dwóch, może trzech minutach siada, głośno szczeka i wskazuje wzrokiem konkretne drzewo. Teraz Barbara Czuba leci przez chaszcze w stronę Rysi, dobiega i rzuca hasło „show me" - „pokaż". I Rysia wbija wzrok w ten jeden, jedyny punkcik w całym lesie, w którym ukryty jest zapach kornika drukarza.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Psy rządzą.
    już oceniałe(a)ś
    8
    2
    Wreszcie Cleo się do czegoś przydaje.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    W artykule jest wielokrotnie mowa o odchodach.
    Za to w tytule Agorowy spec od gó...anych tytułów wali kupę.
    Żałosne to.
    @rafar
    Tak, też zauważyłem, że Wyborcza ma swoje fetysze. Na przykład: kupa, odchody, Kurski.
    już oceniałe(a)ś
    0
    1