Ptak nie miał większych urazów. Wystarczył mu dzień odpoczynku, dokarmianie i mógł wrócić do lasu. Czy powinien być uratowany, czy raczej zjedzony przez lisa? - Dorosłemu osobnikowi dzień czy dwa opieki ludzkiej nie zaszkodzi w powrocie do natury, ale dla młodych zwierząt to może być wyrok na życie w niewoli - tłumaczy dyrektor gdańskiego zoo.

Puszczyka turystka znalazła w okolicach Warlubia (woj. kujawsko-pomorskie). Wpadł na szybę samochodu, a potem leżał na drodze. Wtedy dorwał go lis.

- Zauważyła to spacerująca po lesie kobieta i postanowiła mu pomóc - opowiada Dawid Warzyński, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Osie. - Nie wiedząc, co z nim dalej zrobić, zawiadomiła o tym fakcie naszą podleśniczynę - dodaje.

Pomógł zaprzyjaźniony ornitolog

Ptak trafił pod opiekę pracownicy Nadleśnictwa Osie. - Po sąsiedzku mieszka ornitolog Adam Szymański, jednocześnie leśniczy z Nadleśnictwo Dąbrowa, który uratował już niejedno dzikie zwierzę - opowiada Warzyński.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze