Przyznam, że mam problem z imiesłowami, na które niepostrzeżenie przyszła moda. Uważam, że od czasu do czasu można sobie na nie pozwolić, żeby uniknąć językowej monotonii, ale nadmierna do nich namiętność powoduje, że nasza wypowiedź zaczyna przypominać tekst źle przetłumaczony z angielskiego. Tę namiętność wyzwolili w nas właśnie tłumacze, zwłaszcza tytułów. O ile pojedynczy „Buszujący w zbożu" jest do zaakceptowania, o tyle już nagromadzenie takich tytułów jak: „Niekończąca się opowieść", „Przełamując fale", „Tańczący z wilkami", „Wirujący seks", „Uciekająca panna młoda", a nawet „Gnijąca panna młoda" – wywoływać może niepokój. Swoją drogą, w oryginale zwykle imiesłowów nie było, ale tłumacze uznali, że akurat ta forma będzie najporęczniejsza. I zastawili na nas pułapkę.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Poglądy niereformowalne
Przemyślenia dość banalne
I nie wiem czemu wszystko u pisich mi się jeszcze rymuje z "analne"
(chyba se lufę walnę)
...bo narracją zarządza balbinka?
za wcześnie na lufę. Ciastko można zjeść. Nawet z kremem.
Idealna piękność pissiorska, matka-reproduktorka powinna być w większym stopniu troglodytką niż erudytką.
to oczywista oczywistość!
A tak przy okazji, skoro już 'jestem przy głosie', czy pani Semeniuk-Patkoska jest matką tego zdolnego licalisty Patkoskiego of finansów?
Żoną
Napoleonkę czy papieżówkę?
Dobra Anal Iza :)
A to wiśnia pedofilska!
A któż to już przed wiekami dumnie głosił,
że Polacy nie gęsi i swój język mają ???
A my stale tylko po angielsku lub inszemu ?
Jeszcze jest imiesłów kończący się zazwyczaj na -ły, np. mały zając ma uszy.
Końcówki imiesłowów to nie "-szy", ale "-łszy" lub "-wszy".
Pierwszy mały zając z Szałszy.
Krocej "wszy" (lonowe).
Zając ma wszy?
zając ma ułszy
zając mawszy
tak, pod adresem pana Rusinka jest to bardzo trafna uwaga
Pamiętam wypowiedź tej pani o pegasusie, że "ona nie miała by problemu żeby ją podsłuchiwano" albo jej receptę na problemy mieszkaniowe: "dobrobytu mieszkaniowego nie będzie jak nie będzie dbałości o kościół" sic! po czym zamieściła zdjęcie na cmentarzu obok trzech księży trzymających wręczone przez siebie czeki. Idiotka.
Albo chociaż trochę.
kale za to kosmiczna ta idiotka
ale*
To nie jest idiotka,to menda.
Bardziej jadowita w sposobie bycia od niej jest tylko czarna mamba.
Ale to oczywiste że tylko te"zalety"są niezwykle wysoko cenione w pis-ie.
I to nawet bez potencjalnego pototencjału intelektualnego.
Menda tak, czarna mamba nie. Ta jest zwinna, ostra i celnie atakuje wtedy, kiedy chce. Patrzy się na tę naturalną doskonałość z przyjemnością. W odróżnieniu od mendy.
Na pierwszy rzut oka to pleonazm, ale moim zdaniem jest to (może nieświadome) podkreślenie faktycznego nieistnienia tej zdolność w danej chwili.
Oni mają zaledwie potencjał zdolności. a jak wiadomo potencjał trzeba uruchomić, zatem bez uruchomienia potencjału zdolności nie będzie zdolności jako takiej .
Czyli podsumowując usłyszeliśmy, iż "PIS mógłby miec zdolność kolacyjną gdyby nie był PISem".
I to jest bardzo trafna diagnoza ;-)
Potencjalny potencjał wydaje się być bardziej adekwatny .)
Jak i wiele wskazuje na to, że w buszu myśli, potencjalnie kompetentnej ministry, potencja z potencjałem w bliskim sąsiedztwie usadowione.
Ja bym rzekł/zacytował: "I to jest słuszna koncepcja"
O to, to, to !!!!
Wygląda na to, że ta spasiona bulwa wyżera posiłki swojemu mężowi - malutkiemu, bladziutkiemu i chudziutkiemu jak patyczek. I mocno łysiejącemu z niedożywienia.