Beztrosko wsiadamy do samolotu, bezrefleksyjnie odpalamy samochód, bo czym się martwić. Jeżdżą i latają wszyscy. Niestety, ślad węglowy też zostawiają wszyscy. Podróżujemy z nim na inne kontynenty, wlecze się za nami po Europie. Jest jak cień.
I sporo waży. Między rokiem 1990 a 2017 emisje CO2 z sektora transportu wzrosły trzykrotnie, a liczba pasażerów pociągów spadła - też trzykrotnie. Ile będzie ważyć twój ślad, kiedy polecisz na weekend do Londynu?
Popyt na niepotrzebne podróże
Pozostało 92% tekstu
Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Czy to te linie, które proponują doliczenie opłaty ekologicznej do biletu? :) Jak można przewozić miliony pasażerów wypalając miliony ton paliwa i jednocześnie "dbać o klimat"? Można co najwyżej dbać po dobry PR i skuteczny greenwashing.
Wg danych z 2020 nawet trochę mniej CO2, ale 3,5 % emisji wszystkich gazów cieplarnianych. To mało?
Autobusy (4 szt) jechałyby ponad tydzień, spalił pewno tyle samo, ale ludzie po wyjściu z nich nadawaliby się do szpitala.
Pociąg - zapewne spaliłby mniej i głównie elektryczności, komfort podróży byłby nieco lepszy, ale koszt zbudowania linii kolejowej (wiadukty, tunele) i ich obsługi zniwelowałby wszystkie korzyści.
Argument z kategorii: A gdyby tu wasz synek leciał samolotem i nie mówcie, że nie macie synka, bo w każdej chwili mieć możecie (sprawdzić, czy nie ksiądz).
W artykule mowa jest o tym, jakie środki transportu stanowią alternatywę w jakich przedziałach odległościowych, a jakich należy w ogóle unikać, a nie że należy jechać rowerem przez Atlantyk.
samolot też potrzebuje gigantycznej infrastruktury, poza tym ma znaczenie, że samolot pompuje spaliny w górne warstwy atmosfery. inna rzecz, że latanie bywa piękne
Ale do Paryża to już tylko samolotem. Podobnie do Sztokholmu.
Sęk w tym, że koszty są wypaczone, bo w przypadku kolei uwzględniają koszty utrzymania infrastruktury i emisji CO2 (przynajmniej pośrednio, przez podatki nakładane na paliwo/energię elektryczną), a w przypadku samolotów, są to wciąż koszty zewnętrzne, które ponoszą wszyscy, a nie tylko podróżujący.
jakie to koszty?
brednie - nakłady inwestycyjne nigdy się nie zwrócą
a jak się zrobi bilans CO2 - to samolot będzie "ekologiczniejszy "
" Zwykła kolej nie załatwi sprawy, to musi być coś, co pomyka 250-300km/h, żeby było konkurencją dla linii lotniczych. "
niestety, przy dalszych odległościach - coś co pomyka 400 km/h, a to już są topowe technologie azjatyckie kosztujące takie pieniądze, że prędzej cała Europa się synchronicznie zes.ra niż to zrobi.
Niepotrzebne podróże? Pandemia skutecznie zweryfikowała co to dokładnie jest. Nagle okazało się, że nie trzeba jechać przez pół Europy, żeby wziąć udział w jakiejś trwającej 2 godziny nasiadówce. Sporo takich spotkań można ogarnąć telekonferencją. I to są m.in. te niepotrzebne podróże.