14 listopada, w Międzynarodowy Dzień Seniora, PKP Intercity zafundowało wszystkim osobom 60+ możliwość kupna biletów w II klasie we wszystkich pociągach na dowolną trasę za 1 złoty.
Fajny podarunek, tylko okoliczności trochę popsuły całą przyjemność.
Jechałem z Sulejówka na Dw. Wschodni (z zapasem prawie 20 minut) na Pendolino do Gdańska. Niestety pociąg KM tak się spóźnił, że mój pociąg odjechał. Cudem udało mi się dostać bilet na następne Pendolino, 40 min. później. Na miejsce dojechałem z 10. minutowym spóźnieniem.
Przy wieczornym powrocie, ekspresem EIC, ogłoszono spóźnienie 5 minut, które kiedy dojeżdżaliśmy do W-wy Wschodniej urosło do 35 minut, "z powodów technicznych" (w rzeczywistości pociąg stawał kilka razy w szczerym polu). W rezultacie uciekł mi przesiadkowy pociąg KM, a ponieważ o tej porze te połączenia są co godzinę, a SKM kończą kursy w Rembertowie (budowa kolejnego tunelu), musiałem użyć formuły z autobusem zastępczym, więc to trwało i było uciążliwe.
Humor podczas podróży psuły też drobne niedogodności: w pociągu rannym nie działało wagonowe WC, w powrotnym zabrakło wody w umywalce.
To przykład jak działają polskie koleje w rzeczywistości. Szumne zapowiedzi skracania czasów przejazdu i podnoszenia komfortu, a w praktyce ciągłe spóźnienia, czasem bardzo znaczne. Znam to z praktyki, bo stosunkowo dużo jeżdżę zwłaszcza na trasie Warszawa - Trójmiasto, w tym roku w sumie kilkanaście razy.
Andrzej z Sulejówka
Wyborcza To Wy. Piszcie: Listy@wyborcza.pl
Wszystkie komentarze
Poza tym, jest Pan prawdziwym szczęściarzem, że za tę eskapadę, zapłacił Pan tylko symboliczną cenę, nie tak jak inni nabici w Pendolino.