Macierewicz podobnie jak nienawidzi władzy, której sam nie dzierży, również nie toleruje państwa, w budowie którego nie uczestniczy i nie pełni w nim jakichkolwiek kierowniczych funkcji.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Antoni Macierewicz nie pozwala o sobie zapomnieć niezależnie czy jest członkiem rządu, czy zasiada na ławach opozycji, a nawet, gdy jest uczestnikiem ruchu drogowego. Ostatnie doniesienia medialne wskazują, że może mu zostać postawiony zarzut zdrady dyplomatycznej - rzecz bez precedensu w III RP.

Skłoniło mnie to do podzielenia się z Państwem opinią na temat osoby A. Macierewicza z punktu widzenia mego domu rodzinnego z mazowieckiej wsi, w którym zawsze żywo i gorąco dyskutowane były dawne i bieżące wydarzenia związane z naszym krajem - napisał czytelnik.

Macierewicz - od Che Guevary do Kaczyńskiego

W czasach PRL moi dziadkowie mieli młyn wodny na Mazowszu. Było sporo problemów, ale jakimś cudem komuniści go nie zabrali, nie upaństwowili. Dziadkowie byli ciekawi świata i sytuacji politycznej w kraju, regularnie słuchali Wolnej Europy, w domu pojawiała się również prasa podziemna, także w okresie Solidarności znane im dobrze były takie nazwiska, jak Wałęsa, Kuroń, Michnik, czy Macierewicz. Babcia w latach 80, za rządów Jaruzelskiego, zawsze z dużym szacunkiem i uznaniem mówiła o osobach związanych z ówczesną opozycją i Solidarnością, ale do Macierewicza nastawiona była krytycznie, traktowała go sceptycznie, z dużym dystansem. Wyraźnie, mu nie ufała. Pamiętam, raz powiedziała coś w takim stylu - ,,ten Macierewicz to coś za bardzo taki rewolucyjny, za bardzo bojowy, niby antykomunista, ale chyba gorszy od nich, bo on jakby rządził to młyn by nam na pewno zabrali, a pewnie i chłopom ziemię".

Teraz, gdy biografia Macierewicza jest dostępna, a bieżąca działalność polityczna powszechnie znana, słowa Babci okazały się prorocze, miała rację.

Młody Antoni Macierewicz
Młody Antoni Macierewicz Fot. Twitter Sławomir Cenckiewicz

W młodości Macierewicz był gorącym zwolennikiem Che Guevary i wszelkich ruchów rewolucyjno-marksistowskich w Ameryce Południowej, które walczyły z państwem i z tzw. ,,imperializmem zachodnim" na czele z USA. Che Guevara wszelkie zło widział w kapitalizmie, który zwalczał wszystkim dostępnymi metodami, nie unikając przemocy, dla niego nawet socjalizm robotniczo-chłopski w ZSRR i krajach od niego zależnych nie spełniał założeń jego wizji idealnego społeczeństwa komunistycznego. Ta postawa ideowa Macierewicza, przejawiająca się symbolicznie w uwielbieniu Che Guevary - w kraju zniewolonym przez ZSRR, w którym najmniejsze przejawy wolności i niezależności były bezwzględnie tłumione przez państwowy aparat represji, a za krytykę PZPR było się prześladowanym i represjonowanym - była zupełnie niezrozumiała, niedorzeczna, wręcz absurdalna. Jedno jest pewne, nie miała ona nic wspólnego z moralnością chrześcijańską, społeczną nauką kościoła katolickiego, a wreszcie z patriotyzmem i miłością do ojczyzny, z tymi wszystkimi ideami, na które Macierewicz cynicznie powołuje się w całym swoim publicznym życiu.

Che Guevara jest bohaterem narodowym Kuby, pięknej wyspy dotkniętej najgorszymi plagami naszej cywilizacji, króluje tam ubóstwo, strach i pogarda dla człowieka - spełnienie w realu młodzieżowych marzeń ideowych Macierewicza. Ale dojrzały Macierewicz niewiele różni się od tego z koszulką Che Guevary na piersiach. Współpracownicy Macierewicza z opozycji demokratycznej w PRL podchodzili ironicznie i pobłażliwie do jego ówczesnych sympatii ideowych, co zrozumiałe, gdyż nie przyszło im do głowy, że w przyszłości gość o takiej osobowości może pełnić najważniejsze funkcje publiczne kraju.

Macierewicz nie był antykomunistą, nie ,,walczył z komuną" gdyż był to nieludzki i zbrodniczy system, on przede wszystkim nienawidzi każdej władzy, z wyjątkiem tej, którą sam sprawuje, a że żył w PRL, więc buntował się przeciw ,,przewodniej sile" PZPR. Nie o walkę z komunizmem tu chodziło. Gdyby w tym czasie przyszło mu żyć w USA, to walczyłby z rządem prezydenta R. Nixona, krytykował wojnę w Wietnamie i wychwalał system panujący w ZSRR i pozostałych krajach tzw. demokracji ludowej.

Macierewicz podobnie jak nienawidzi władzy, której sam nie dzierży, również nie toleruje państwa, w budowie którego nie uczestniczy i nie pełni w nim jakichkolwiek kierowniczych funkcji.

To uczucie, do którego doszła zazdrość i zawiść, że to nie ja decyduję o tym, co ważne dla kraju, jaki kształt on przybiera i funkcjonuje, połączyło Macierewicza z Jarosławem Kaczyńskim. Tu swoje źródło miała ich krytyka III RP, porozumień Okrągłego Stołu czy obrad w Magdalence i nieważne, że uczestniczyli w nich, odpowiednio Jarosław i Lech Kaczyński, bo tu prawda nie jest istotna, podobnie jak później również nie była ważna. Świadczą o tym dalsze działania Macierewicza w wolnej Polsce po 1989 r.

W 1992 r., jako Minister Spraw Wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego, publicznie oskarżył w Sejmie RP czołowych działaczy opozycji antykomunistycznej, z Lechem Wałęsą na czele, o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa PRL.

W 2006 r., jako wiceminister obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, oskarżył byłych ministrów spraw zagranicznych RP po 1989 r., o współpracę z sowieckimi służbami specjalnymi.

W tym samym roku, pełniąc ww. funkcję, zlikwidował Wojskowe Służby Informacyjne, w praktyce niszcząc polski wywiad wojskowy i narażając naszych agentów za granicą na dekonspirację, w konsekwencji więzienie, a nawet śmierć. Następnie, jako Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego (powołanej w miejsce WSJ), był winny pozbawienia polskich sił zbrojnych ochrony kontrwywiadowczej. Wszystkie te działania pełnił w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, gdy Prezydentem RP był Lech Kaczyński.

Po utracie władzy przez Prawo i Sprawiedliwość w 2007 r. odbudowanie polskiego wywiadu wojskowego i odzyskanie zaufania wśród sojuszników NATO trwało latami.

Minister obrony w rządzie PiS Antoni Macierewicz i jego młody totumfacki Bartłomiej Misiewicz
Minister obrony w rządzie PiS Antoni Macierewicz i jego młody totumfacki Bartłomiej Misiewicz Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Pomimo tej destrukcyjnej działalności, w 2015 r. prezydent Andrzej Duda powołał go w rządzie PiS na urząd Ministra Obrony Narodowej, gdzie swoją działalnością ponownie kompromitował Polskę na arenie międzynarodowej, szargał naszą opinię wśród sojuszników i narażał RP na utratę bezpieczeństwa (za jego rządów z armii odeszło około 40 generałów i ponad 200 pułkowników). Tym razem nawet J. Kaczyński miał dość Macierewicza, który w 2018 r. został odwołany ze stanowiska szefa MON.

NIE PRZEGAP

Jak to możliwe, że Macierewicz przychodzi i po prostu rozwala wojsko? Gen. Różański: Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie

Od samego początku Macierewicz, bez jakichkolwiek dowodów i przesłanek, lansował i głosił tezę, że w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem w 2010 r. doszło do zamachu, za organizację którego oskarżał ówczesnego premiera RP Donalda Tuska.

Został powołany przez szefa MON w rządzie PiS Mariusza Błaszczaka, na przewodniczącego Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem, która w raporcie końcowym w 2022 r. de facto oskarżyła Donalda Tuska o zamordowanie 10 kwietnia 2010 r. 96 osób, w tym Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego - jest to oficjalne stanowisko PiS, publicznie głoszone przez Jarosława Kaczyńskiego i członków jego partii.

Donośnie i nieustannie głoszone przez Macierewicza tezy na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej, niezgodne ze stanem faktycznym, zdrowym rozsądkiem oraz elementarnym poczuciem przyzwoitości są najmocniejszym dowodem, że stałą cechą, która nadaje ton i charakteryzuje jego postawę w życiu politycznym jest - kłamstwo.

NIE PRZEGAP

Sprawa Antoniego Macierewicza. Orzeł Biały się czerwieni. Ze wstydu

Obecnie na jaw wychodzą nowe fakty kompromitujące działania Macierewicza na stanowisku szefa MON w rządzie PiS, i coraz częściej w przestrzeni publicznej pojawia się pytanie - agent czy wariat ?

Jakakolwiek, sugerowana tym pytaniem odpowiedź nie jest prawdziwa. Macierewicz jest przede wszystkim antypaństwowcem, niezależnie czy ma na sobie koszulkę z podobizną Che Guevary, czy J. Kaczyński ubierze go w ciemny garnitur szefa MON; nic to nie zmienia. Obu ich połączył głęboki resentyment, niezaspokojone ambicje, żale i urazy, że to nie my byliśmy głównymi architektami budowy gmachu III RP, a jeśli tak, to jest ona z założenia zła i wymaga od fundamentów gruntownej przebudowy.

Natomiast całe ich polityczne życie udowodniło, że nic trwałego nie potrafią zbudować z pożytkiem dla innych, dla dobra ogółu, za to są mistrzami w różnych gierkach, kłótniach i intrygach, w pomówieniach i insynuacjach, w pozostawianiu po sobie ,,zgliszczy i spalonej ziemi".

Ostatnie medialne doniesienia wskazują, że Macierewiczowi zostanie postawiony zarzut zdrady dyplomatycznej w związku z działaniem na szkodę RP. Rzecz bez precedensu, niespotykana dotąd w naszej historii.

Biorąc pod uwagę te wszystkie działania Macierewicza smutnym chichotem historii pozostanie uhonorowanie go przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę Orderem Orła Białego, najstarszym i najwyższym odznaczeniem państwowym nadawanym za znamienite zasługi cywilne i wojskowe. Ale znając rozdęte ego naszego prezydenta i jego specyficzne poczucie humoru, może uznał, że skoro Orderem Orła Białego odznaczeni zostali także m.in. targowiczanie Ksawery Branicki i Szczęsny Potocki, to również i Macierewicz zasłużył na to wyróżnienie. Jedno jest pewne, za znamienite zasługi, to Putin powinien uhonorować Macierewicza Złotą Gwiazdą Bohatera Federacji Rosyjskiej.

NIE PRZEGAP

Rekordowe kilometrówki członka podkomisji smoleńskiej Macierewicza. Osiem razy objechał Ziemię

Naruszanie obowiązujących norm, ignorowanie prawa i instytucji państwa to niezmienne zasady w postępowaniu Macierewicza. Osoby z takim predyspozycjami krążyły jedynie na peryferiach polskiej polityki lub zmieniały swe postępowanie pod ciężarem odpowiedzialności za instytucje na czele których stanęły. Nie Macierewicz. To, że w wolnej i demokratycznej Polsce stanął na czele najważniejszych urzędów w kraju zawdzięcza wyłącznie jednej osobie - jest nią Jarosław Kaczyński, który doskonale dobierał właściwych ludzi do realizacji wytyczonych przez siebie zadań. A nikt lepiej nie nadawał się tak do walki z III RP, na gruzach której J. Kaczyński chciał zbudować nowe państwo, niż właśnie A. Macierewicz. Połączyła obu głęboka niechęć, wręcz nienawiść do państwa, w którym mieli niewiele do powiedzenia, gdzie nie ich głos był najważniejszy i decydujący o wszystkim. W tych okolicznościach nieważne było dla nich, że państwo, które chcieli zburzyć było wreszcie wolne, demokratyczne i bezpieczne.

Paweł Piotrowski

Wyborcza To Wy. Piszcie: listy@wyborcza.pl

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Doskonale i świetnie zobrazowany portret jednego z największych szkodników III R.P. Palma pierwszeństwa bezspornie należy się panu prezesowi.
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    Maciora działa wedle ruskich zasad
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    "Ma byc postawiony zarzut zdrady dyplomatycznej". To jest niezmiernie ciekawe sformulowanie. Zaspokoic ciekawosc moze jedynie stwierdzenie kiedy. Tak to jest jedynie szum medialny.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Fajne zdjęcie Maciarewicza jako żywej reklamy MacBooka.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Ciekawa analiza, Dziękuję Autorowi
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Tylko że, nic z tego nie wynika. Włos mu z głowy nie spadnie.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    Jak zaczęłam czytać tytuł to myślałam, że chodzi o lekarzy.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Najgorsze, że żadne fakty nie zweryfikują oceny a.m. przez prezydenta!! Jeden drugiego warty!
    już oceniałe(a)ś
    1
    0