Neosędziowie nie są sędziami!
Nie ma kompromisu wobec neosędziów, którzy korzystając z układu politycznego zostali sędziami. Nie ma kompromisu dla łamania zasad praworządności, czego uczono nas przez ostatnich 8 lat. Nie ma zgody na to, aby neosędziowie byli na równi traktowani z tymi, którzy ponosili konsekwencje za wierność przyrzeczeniu sędziowskiemu.
Mandat dla neosędziów do KRS to otwarta droga do tego aby nie sędziowie wkrótce i nas sądzili albo tych, których obiecuje się nam rozliczyć za ostatnich 8 lat bezprawia.
Jeśli uważasz, że neosędziowie nie są sędziami, podpisz nasz list protestacyjny. TUTAJ LINK
W najbliższym czasie złożymy go na ręce Marszałków Sejmu i Senatu oraz na ręce premiera.
Pogłębiona świadomość obywatelska, którą zdobywaliśmy przez ostatnie 8 lat, każe nam głośno powtórzyć dzisiaj – NIE MA KOMPROMISU W SPRAWIE PRAWORZĄDNOŚCI.
W grudniu 2015 roku wyszliśmy na ulice w sprzeciwie wobec niszczenia Trybunału Konstytucyjnego i kontynuowaliśmy ten protest do końca 2016 roku, kiedy TK został ostatecznie przejęty przez polityków rządzącego ugrupowania. W lipcu 2017 roku ponownie wyszliśmy, bo rozpoczął się zmasowany atak na sądy powszechne w celu rozmontowania trójpodziału władzy. Ważnym narzędziem tego ataku była neo-KRS. Wskazywała na urząd sędziego osoby nie spełniające wymagań w procedurach nie gwarantujących zachowania niezawisłości powoływanych „sędziów". W ten sposób władza sądownicza została zainfekowana.
Sędziowie, którzy stosowali w praktyce prawo polskie i europejskie odmawiając orzekania z neosędziami i podważając ich wyroki, byli represjonowani przez polityków i mianowanych przez nich funkcjonariuszy. Do dzisiaj ponoszą bolesne konsekwencje.
Status osób powołanych na urząd sędziego przez nielegalną i upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa (neo-KRS) był wielokrotnie dyskutowany przez najwyższe gremia prawnicze Europy. Wyroki TSUE i ETPCz, ale i uchwała połączonych izb Sądu Najwyższego jednoznacznie wskazywały, że wyrok wydany z udziałem neosędziego nie jest realizacją prawa do sądu zagwarantowanego w artykule 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską 19 stycznia 1993 roku.
Obywatele i sędziowie przez lata walczyli o praworządność, o niezawisłość sędziów i niezależność sądów. Jednym z ważnych haseł było – nie ma kompromisu w sprawie praworządności. Dzisiaj słyszymy, że możliwe jest zawarcie kompromisu i umożliwienie neosędziom zasiadania w Krajowej Radzie Sądownictwa w ramach procesu przywracania praworządności. Odbieramy ten pomysł jako zaprzeczenie wszystkiemu, o co walczyliśmy od grudnia 2015 roku. Nie zgadzamy się na to!
Nie zgadzamy się na dopuszczenie neosędziów do kandydowania do Krajowej Rady Sądownictwa. Osoby, które zgodziły się na awans zawodowy na mocy decyzji nielegalnego organu, nie mogą być stawiane na równi z tymi, którzy wiele ryzykując zachowali niezawisłość i niezależność.
Neo-sędziowie nie są sędziami!
Małgorzata Rosłońska-Kijowska - Stowarzyszenie Wolność Równość Demokracja
Inicjatywa Obywatelska Wolna Prokuratura
Wyborcza To Wy. Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"...także tych, którzy w czasach PRL byli oddanymi ciałem i duszą członkami PZPR...". A tacy byli - jeden za komuny łączył karierę zawodową i partyjną (sekretarz POP PZPR w Sądzie Rejonowym, członek komisji rewizyjnej Komietetu Miejskiego PZPR w sporym mieście), po czym w 1998r trafił do Sądu Najwyższego, gdzie zasłynął tym, że dał się nagrać CBA, jak próbuje przekonać kolegę-sędziego do pomocy swojemu koledze adwokatowi w napisaniu skargi kasacyjnej. A proces wytoczony gaziecie, która to opisała (o ochronę dóbr osobistych) przegrał w obu instancjach i w Sądzie Najwyższym. To są zasoby kadrowe sądownictwa...
No co, minusujący? Nieprawda? A że boli? Powinno...