Autor jest profesorem nauk fizycznych, wykładowcą na Uniwersytecie Wrocławskim, był sędzią Trybunału Stanu w latach 1997-2001
Zgodnie z Kodeksem Wyborczym Państwowa Komisja Wyborcza "jest stałym najwyższym organem wyborczym właściwym w sprawach przeprowadzania wyborów i referendów", ponosząc tym samym odpowiedzialność za prawidłowy ich przebieg.
Z nieukrywanym więc niepokojem zauważyłem jednak w rozstrzygnięciach PKW dotyczących najbliższych wyborów parlamentarnych oraz ogólnokrajowego referendum błędy i niespójności z obowiązującymi aktami prawnymi, które w efekcie mogą doprowadzić do unieważnienia całego procesu wyborczego.
Do tego dochodzą jeszcze niektóre niefortunne publiczne wypowiedzi Przewodniczącego PKW oraz dziwne, nieznanego pochodzenia materiały publikowane na oficjalnych stronach PKW, przyczyniające się do pogłębienia chaosu informacyjnego.
Okoliczności te skłaniają mnie do napisania niniejszego listu otwartego skierowanego imiennie do wszystkich członków Państwowej Komisji Wyborczej, która swe uchwały, obwieszczenia i komunikaty urzędowe oraz wnioski i wyjaśnienia ustala na posiedzeniach większością głosów w głosowaniach jawnych.
Szczególnie brzemiennym w potencjalnych skutkach niedopatrzeniem PKW jest niedostosowanie procedur wyborczych i referendalnych do zarządzenia wykonawczego w sprawie spisu wyborców wydanego przez Ministra Cyfryzacji 3 sierpnia 2023 (Dz. U. z 2023. poz. 1512) w trybie art. 32a Kodeksu Wyborczego. Zarządzenie ustala m.in. wzór spisu wyborców - załączniki nr 1 i 2. Nastąpiła tu zasadnicza zmiana w porównaniu z analogicznymi zarządzeniami wykonawczymi czynionymi przez odpowiednich ministrów w ciągu ostatnich kilkunastu lat. W poprzednich latach rubryka, gdzie wyborca potwierdzał otrzymanie materiałów wyborczych, miała nagłówek "Potwierdzenie otrzymania kart/-y (bądź kart/karty - przyp. L.T.). Głosowanie w dniu ...". Obecnie obowiązujące zarządzenie wykonawcze ustala nagłówek owej rubryki wyłącznie w liczbie pojedynczej: "Potwierdzenie otrzymania karty. Głosowanie w dniu ..."
Ta drobna z pozoru zmiana pociąga za sobą bardzo istotne skutki, będąc przy tym rozszerzoną realizacją art. 60 Konstytucji RP zapewniającego obywatelowi prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania m.in. posłów i senatorów. Obywatel ma więc prawo pobrać wszystkie karty do głosowania, pobrać wybraną albo wybrane karty do głosowania, albo też nie brać udziału w głosowaniu w ogóle. Dotąd, przy uprzednich wzorach, było to realizowane przez umieszczanie nieprzewidzianych innymi aktami prawnymi adnotacji w rubryce Uwagi wpisów: „bez Sejmu", „bez Senatu", „bez referendum", „bez Sejmu i bez referendum", „bez Senatu i bez referendum" albo „bez Sejmu i bez Senatu".
Wywoływało to wiele dodatkowych dyskusji, jako że w Konstytucji jest mowa o prawie, nie zaś o obowiązku głosowania. Powstawanie list imiennych osób explicite odmawiających udziału w głosowaniu, np. referendalnym, budziło całkiem uzasadnione reminiscencje swoistych list proskrypcyjnych - niezależnie od wiarygodności padających zaprzeczeń.
Tym bardziej, że wyjaśnienia owe, padające przy różnych okazjach z ust Przewodniczącego PKW, nie należały do szczególnie przekonujących w kontekście zmian wprowadzonych w aktualnym akcie wykonawczym. Ignorowanie przez Sylwestra Marciniaka, sędziego NSA, wagi zarządzeń wykonawczych jest rzeczą dość osobliwą, biorąc dodatkowo pod uwagę rządową procedurę legislacyjną przewidującą konsultację tego rodzaju aktów prawnych z ich bezpośrednim konsumentem.
W mojej opinii, niezrozumiałe i ostentacyjne zignorowanie przez PKW obowiązujących aktów wykonawczych jest nie tylko kompromitujące dla PKW, jej przewodniczącego i każdego z jej członków, ale może też doprowadzić do unieważnienia całego procesu wyborczego. Z zarządzenia wykonawczego jasno i logicznie wynika, że każdy akt wyborczy - do Sejmu, do Senatu czy też głosowanie w referendum ogólnokrajowym - jest niezależną jednostką.
Tymczasem Państwowa Komisja Wyborcza łamie i ogranicza konstytucyjne prawo obywatelskiego swobodnego i wolnego aktu wyborczego.
Jest wyjątkowo zagadkową sprawą, która przedziwnym trafem widać nie zainteresowała żadnego ze członków PKW, że na oficjalnej stronie internetowej PKW wisi od 30 sierpnia 10-stronicowy manifest zatytułowany "Wyjaśnienia Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie rozpowszechniania w mediach nieprawdziwych informacji przez Jacka Czaputowicza". Dokument jest zagadkowy, ponieważ zgodnie z Regulaminem PKW, § 15.3. Uchwały, obwieszczenia i komunikaty urzędowe oraz wnioski i wyjaśnienia Komisji podpisuje przewodniczący posiedzenia.
Wszystkie dokumenty umieszczone na stronie PKW mają na górze pierwszej strony ukoronowanego orła, pod nim wytłuszczony napis PAŃSTWOWA KOMISJA WYBORCZA, sygnaturę dokumentu, a na końcu tkwi miejsce na podpis przewodniczącego PKW.
Natomiast ów anonimowy manifest napisany w stylistyce odpowiadającej jego tytułowi jest stuprocentowo anonimowy. Z uwagi na jego niepewne prawne pochodzenie nie będę się nim tu zajmował, aczkolwiek zagadka jego trwania jest rzeczą niepokojącą. Tym bardziej, że na stronie PKW jest on pozycjonowany tak, aby ciągle pojawiał się na pierwszej stronie zakładki "Wyjaśnienia, stanowiska, komunikaty". I tym bardziej, że jego treści i sformułowania, opuszczenia, pominięcia i przeinaczenia wydają się być inspiracją wielu publicznych wypowiedzi Przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej.
Tę i poruszone wyżej inne sprawy, wykraczające również poza formalny prestiż PKW, wszystkim członkom Państwowej Komisji Wyborczej uprzejmie pod rozwagę przedstawiam.
Ludwik Turko, w latach 1997-2001 Sędzia Trybunału Stanu, Wrocław, 22 września 2023 r.
---
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Opcja z wojskiem jest mało opłacalna, więc gra idzie na unieważnienie przegranych wyborów. Może je unieważnić PKW albo Sąd Najwyższy. I tu i tu trwają przygotowania. Tyle.
Od protestów wyborczych jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN, świeżo powołana - zgadnij misiu obsadę
Mamy wyrok Sądu Najwyższego w uchwale trzech Izb z 23 stycznia 2020 r., ze Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie jest sądem ustanowionym zgodnie z prawem, ponieważ w całości została obsadzona przez osoby wyłonione w procedurze z udziałem neo-KRS.
Jej wyroki/orzeczenia nie maja mocy prawnej wiec nalezy je uznawac za nieistniejace.
Do tego dochodzi kilka identycznych wyrokow TSUE i ETPCz.
Przecież nie chodzi o zgodność z prawem, tylko o pretekst.
Sędzia Marciniak wielokrotnie wcześniej dał dowody, że jest dyspozycyjny wobec oczekiwań rządu, m.in. akceptując w imieniu PKW projekty kilkudziesięciu rozporządzeń naruszających rażąco Kodeks Wyborczy (Obserwatorium Wyborcze zawiadomiło w tej sprawie prokuraturę, ale nie słychać, by cokolwiek się stało z tego powodu...).
Komisja o tym wie. Wybory będą unieważnione gdy przegra PIS
A później my unieważnimy pis i pkw. Żeby wreszcie wróciła demokracja i rządy prawa
"Pani marszalek, musimy zrobic reasumpcje, bo przegramy"... czyli beda wybory az do skutku.
poprosi sie Załenskiego ło jedyn pluton małojców zaprawionych w bojach ś kacapio i rozgonio w pierony jasne tych Wolskich kabociorzy łod Płaszczaka... zastanawiom sie ino czy pluton niyma za wiela... mono jedno drużyna styknie
oni nie potrzebuja pretekstow aby uniewaznic wybory
tutaj to zwykle podlizywanie sie prezesowi
to ja to ja panie prezesie to ja tak namawialem ludzi do glosowania
lubudubu lubu dubu niech zyje nam prezes ... i tak dalej