Paski wyświetlane w TVP Info 24 godziny na dobę są perswazyjnie bezsilne (poza umacnianiem ewentualnej wcześniejszej udanej indoktrynacji zindoktrynowanych).
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Dr Krystyna Starczewska, czł. czynny PAU Andrzej Bogusławski

Do przekazu publicznego partii Prawo i Sprawiedliwość: wartościowanie polityczne w kampanii wyborczej

Niedawno w Poznaniu Jarosław Kaczyński powiedział do swych zwolenników, że osobą najgorszą w życiu politycznym, jakie się rozwija w naszym kraju, jest Tusk, ale że jeszcze gorszą (w tym samym sensie) osobą jest Trzaskowski. Czy trzeba podnieść larum wokół sprzeczności, jakiej się dopuszcza prezes? Przecież jeżeli z trzech desek - A, B, C - od deski najdłuższej A krótsze są deski B, C, z których z kolei deska C jest krótsza niż B, to nie jest prawdą, że deska B jest najkrótsza: najkrótsza jest deska C. Ale krytycy J. Kaczyńskiego idący tą drogą nie mieliby racji. Prezes posługuje się niezbywalnym narzędziem mownym, jakim jest metonimia - każdy normalny mówiący obróci sobie w głowie to, co usłyszał, i zrozumie: chodziło o to, że „Wart Pac pałaca, a pałac Paca", tzn. że jest dwóch najgorszych quasi-polityków, tak samo jak w superlatywie może być jedna najwyższa góra, ale może też być więcej równych sobie gór najwyższych.

Kłopot z wartościowaniem politycznym leży gdzie indziej i ma w kampanii wyborczej charakter uniwersalny. Analitycznie, konkurent A musi mówić, że konkurent B mu ustępuje lub nawet zwiastuje krajowi katastrofę. Uzasadnienie zaś ma, analitycznie, a więc w sposób nieunikniony, charakter językowo dewiacyjnego regresu nieskończonego: „jesteśmy najlepsi, bo jesteśmy najlepsi, bo jesteśmy najlepsi itd.; tamci są najgorsi, bo są najgorsi, bo są najgorsi itd.". Tymczasem to właśnie jest przedmiotem sporu i co najmniej wątpliwości strony przeciwnej. Paski wyświetlane w TVP Info 24 godziny na dobę są perswazyjnie bezsilne (poza umacnianiem ewentualnej wcześniejszej udanej indoktrynacji zindoktrynowanych). Kręcące się w kółko erupcje słowne prezesa "tylko my mamy Polskę w sercu" lub innych propagandystów w stylu "ujawnijmy wszystkie hańby, jakimi jest okryty Tusk" spływają po słuchaczach jak ćwierkanie wróbli. Takie teksty są warte tyle co papier, na którym są napisane. Natręctwo agitacyjne przekształca się zaś w  „obciach" agitatorów, o którym mówiliśmy wcześniej. Ów papier jest odrzucany w sposób automatyczny.

Każdy szuka jakichś konkretów poza samochwalbą.

Dla podpisanych takim konkretem jest wraże, bo prorosyjskie, skłócenie przez partię Prawo i Sprawiedliwość Polski z antyrosyjskimi Niemcami i antyrosyjską Francją (w imię samowmówień, bezproduktywnych resentymentów historycznych i tromtadracji wokół obrony przez nikogo niezagrożonej suwerenności Polski w jej ustalonych granicach i w jej traktatach międzynarodowych).

listy@wyborcza.pl

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze