Kiedy 27 czerwca Sławomir Sierakowski, twórca "Krytyki Politycznej", zakładał zrzutkę na zakup bojowego drona Bayraktar dla ukraińskiej armii, myślał, że do zebrania jest 4,5 mln zł. Szybko się okazało, że chodzi o kwotę aż pięciokrotnie większą. - 22,5 mln zł to suma praktycznie niemożliwa do zebrania, ale skoro ruszyło, to trzeba było walczyć, a nie kalkulować. Gdyby Ukraińcy kalkulowali, złożyliby broń - mówił w wywiadzie dla "Wyborczej".
Pierwszego dnia udało się zebrać 1 mln zł, ale potem pieniędzy na koncie nie przybywało za szybko. Sierakowski pracował 24 godziny na dobę, by jak najszerzej wypromować zrzutkę.
W końcu lawina ruszyła.
Do wpłat zaczęli zachęcać znani aktorzy, dziennikarze, działacze społeczni. Zbiórka połączyła pokolenia. Do wpłat namawia 96-letni Marian Turski, historyk, były więzień obozu Auschwitz-Birkenau i KL Buchenwald, sanitariuszka Armii Krajowej Anna Przedpełska-Trzeciakowska ps. „Grodzka", urodzona w dzisiejszym Iwano-Frankowsku aktorka Anna Seniuk, a również młodsze pokolenia, m.in.: dziennikarz Filip Chajzer oraz aktorka i instagramerka Julia Wieniawa. - Wytworzyła się ogromna społeczność wokół akcji. To kapitał społeczny, inwestycja we wspólnotę wokół spraw ukraińskich i dowód, że coś jeszcze potrafimy zrobić ponad podziałami - mówił w "Wyborczej" pomysłodawca zrzutki.
22,5 mln zł udało się zebrać w minioną niedzielę w południe, pięć dni przed zakończeniem zbiórki. Na ostatniej prostej tak wiele osób chciało się dołączyć, że na chwilę padły serwery.
"O rrrrany!" - skomentował Sierakowski w mediach społecznościowych.
A pieniądze cały czas wpływają, bo zbiórka trwa do czwartku 28 lipca. Jak zapowiedział jej inicjator, nadwyżka, która wpłynie na konto, zostanie przekazana na cele Funduszu Sił Zbrojnych Narodowego Banku Ukrainy. We wtorek w południe zebrana kwota dochodziła do 24 mln zł. Na bayraktara zrzuciło się ponad 214 tys. osób.
Sławomirowi Sierakowskiemu i wszystkim, którzy wpłacili środki na drona, podziękowało ukraińskie ministerstwo obrony. "Droga Polsko, to błogosławieństwo mieć takiego sąsiada, jak Ty!" - czytamy we wpisie opublikowanym na Twitterze.
Wcześniej na drona dla Ukraińców zrzucili się Litwini. W ciągu kilku dni kraj liczący niecałe 3 mln osób zebrał ponad 6 mln dol. Potem zbiórki na kilka kolejnych bayraktarów zorganizowali sami Ukraińcy. Za każdym razem turecki producent przekazał broń za darmo, a zebrane pieniądze trafiły na pomoc ludności.
Produkowane w Turcji drony Bayraktar TB2 to symbol ukraińskiej obrony przed rosyjską inwazją. Wiosną, gdy Rosjanie bezskuteczne próbowali okrążyć Kijów, bezpilotowe maszyny bombardowały rosyjskie kolumny zaopatrzeniowe czy wyrzutnie pocisków przeciwlotniczych.
Wszystkie komentarze
U nas władze też nie zawiodły! Zbiórkę wsparli słowem i czynem: premier ... Litwy i minister sprawiedliwości ... Litwy.
Haha, dobrze że nie przeszkadzali...
Ale i tak się udało!
Niewykluczone, że teraz się jakoś podłączą i będą się chwalić tą zbiórką.
kacapoff?
jimmy?
tenare?
biuro-op?
jakas inna bladz?
Masz dwie Ruskie bladzie na końcu w komentarzach
Napiszą, że i tak Ukraina przegrywa, a poza tym to wojna wywołana przez USA.
Nie, ale za to od niedzieli kombinują, jakby tu nakręcić dla TVPiS propagandowy film przy bayraktarze z udziałem prezesa, premiera i paru ministrów, a przy okazji uszczknąć co nieco z zebranej kwoty.
Ale drony swoje robią na wojnie, nawet jeżeli potem zostaną zniszczone
"... 22 duże bańki polactwu ukraść".
Ha, ha! Misiu, Polaków w tym kraju to okrada rząd...
Idi na ch... ruski szpionie
Иди нахуй!