Rosyjski atak na Ukrainę zmusił do tej pory do ucieczki z ogarniętego wojną kraju ponad 9 mln osób. Więcej niż połowa uchodźców przyjechała do Polski. Jak podaje Straż Graniczna - z tej grupy 2,8 mln osób wróciło do Ukrainy.
Na powrót do ojczyzny ma nadzieję większość uchodźców z Ukrainy, jednak 65 proc. z nich spodziewa się, że pozostaną poza granicami jeszcze długo - wynika z nowego raportu UNHCR, agencji ONZ ds. uchodźców.
Jak wskazują rozmowy z niemal pięcioma tysiącami Ukraińców przebywających obecnie w Polsce, Czechach, Mołdawii, Rumunii, na Węgrzech i Słowacji, zdecydują się na to, dopiero gdy ustąpią działania wojenne i powrót będzie bezpieczny. W tej grupie przeważają osoby, które wyjechały z Ukrainy na początku wojny i dziś mają już, w różnym stopniu, zorganizowane życie na emigracji.
W porównaniu z innymi państwami goszczącymi uchodźców, to w Polsce Ukraińcy najliczniej deklarują, że chcą tu zostać na dłużej. Takiej odpowiedzi udzieliło niespełna 80 proc. ankietowanych przez autorów raportu agendy ONZ. Tylko 8 proc. mówi o powrocie do Ukrainy.
Wpływ na to ma m.in. poczucie bezpieczeństwa, obecność bliskich, możliwość podjęcia pracy i nauki oraz warunki pobytu. Okazuje się, że w porównaniu z innymi państwami to w Polsce najwięcej uchodźców znalazło dom w goszczących ich rodzinach albo wynajmuje coś na własną rękę (w sumie to 80 proc. osób).
Z badania ONZ wynika też, że co dziesiąty uchodźca zamierza w perspektywie miesiąca zmienić miejsce pobytu na inne państwo. Najczęściej myślą o wyjeździe do Niemiec, Kanady lub Czech. Wśród uchodźców mieszkających w Polsce takie plany ma 6 proc. badanych.
Sytuację, w jakiej znalazły się miliony Ukraińców, ONZ określa jako "życie w zawieszeniu", bez możliwości zaplanowania sobie przyszłości.
Szczególnie dotyczy to osób ze wschodu Ukrainy, gdzie toczą się najcięższe walki. Znacznie częściej zamiar powrotu do domu deklarują Ukraińcy, którzy przyjechali tu z Kijowa oraz z zachodniej Ukrainy.
- Często słyszymy od osób, którym pomagamy, że chcą wrócić do Ukrainy. Ale nie mogą tego zrobić, bo ich domów i miejsc pracy dziś już fizycznie nie ma - mówi Dominika Springer z Fundacji HumanDoc, która pomaga w ewakuacji osób mieszkających we wschodniej Ukrainie, m.in. zniszczonego w gruzy Mariupola. - Wczoraj dotarło 30 nowych osób właśnie z tego miasta. Dla nich nie ma alternatywy, ta wojna zniszczyła ich dotychczasowe życie - dodaje.
Dłuższego pobytu uchodźców w Polsce od początku wojny spodziewali się specjaliści, którzy na co dzień zajmują się pomocą cudzoziemcom. Prof. Witold Klaus, szef Stowarzyszenia Interwencji Prawnej w rozmowie z "Wyborczą" mówił w marcu: - Dziś nie wiemy, jak wiele z osób, które przyjechały do Polski, z niej wyjedzie. Spodziewam się jednak, że większość osób z Ukrainy tu zostanie. - Bliskość językowa, duża ukraińska diaspora i gościnność Polaków. Te trzy rzeczy mogą przesądzić o tym, że uchodźcy ukraińscy postanowią tu zostać - mówił prof. Klaus.
Z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że od początku wojny do czerwca pracę w Polsce podjęło co najmniej 209 tys. uchodźców ukraińskich. Zasady zatrudniania Ukraińców znacznie ułatwiła specustawa z marca, która zakłada, że obywatele Ukrainy, którzy wjechali do Polski od 24 lutego z powodu zagrożenia wojną, a także Ukraińcy, którzy do tej pory przebywali i pracowali w Polsce, będą mogą pracować bez konieczności uzyskania zezwolenia na pracę lub oświadczenia o powierzeniu wykonywania pracy.
Ministerstwo Edukacji i Nauki szacuje natomiast, że od września w polskich szkołach pojawi się ok. 400 tys. ukraińskich uczniów.
---
Piszcie:listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
wiesz tylko wczoraj to byla prosperita a dzis mamy poczatek mega kryzysu gospodarczego.. a wiec Ukraincy stana sie wkrotce rywalami o prace tak w Polsce jak I na zachodzie
ps naprawde nie mam nic przeciwko Ukraincom ale niestety taka jest nowa rzeczywistosc
Jesteś niepoprawny. Nie tylko z dobrej strony dali się poznać. Mnóstwo ludzi ma fatalną opinię o Ukraińcach i ja ją podzielam. Zatrudniałam ich, więc wiem, z kim i z czym przyszło mi się mierzyć. Mam o tym narodzie niepochlebną opinię. Osoby, które miałam za chlubne wyjątki, niestety koniec końców zawiodły. Wydało się na przykład to, co było początkowo skrzętnie ukrywane, a mianowicie niechęć do Polaków lub wręcz pogarda. Ohydne kombinatorstwo. Chciwość, roszczeniowość, cwaniakowanie. No i powszechnie podzielany pogląd, że Wołyń nam się należał i że trzeba było się z nami rozprawić. I pomimo takich zapatrywań ludzie ci szli do cerkwi, sterczeli po kilka godzin przed ikonami, dygotali z rozmodlenia i nie dostrzegali żadnego rozdźwięku pomiędzy tym, co mieli naprawdę w sercach a tym, co deklarowali swoimi kłamliwymi ustami. Nigdy więcej żadnych Ukraińcówl. Dziękuję. Już poznałam smak tego „siostrzeństwa”, jak się wyraził Żeleński.
4 miliony pracownikow z poprzednich lat,
4 miliony kobiet i dzieci , które uciekły przed wojna
2 miliony żołnierzy, którzy przyjadą po zdobyciu przez Rosję
calego wybrzeża morskiego,
pozwoli wspólnie zbudować w Polsce
Druga Ukrainę.
Zelenski kaze sie dzielić.
" chciwość cwaniakowanie roszczeniowość".... takie opinie ( szczególnie cwaniakowanie) są też o niektórych Polakach w Londynie Edynburgu Berlinie czy Paryżu. Na ponad milion Polaków w UK są też I " polaczki- cwaniaczki", podobnie na kilka milionów Ukraińców w Polsce trafić się przypadki o których pisałeś. Ale jeżeli Polacy przyjęli ponad 4 milioy uchodźców wojennych z Ukrainy to też m.in. dlatego że milion Ukraińców co już był wcześniej generalnie dał się poznać od pozytywnej strony. Podobnie w UK Polacy mają opinię generalnie dobrych pracowników chociaż cwaniaczki zawsze się znajdą.
Trafią się przypadki przepraszam za literówkę.
zweryfikujmy ta twoją opowieść. dawaj nazwę firmy w której zatrudniałaś Ukraińców... obstawiam, ze nie ma żadnej firmy, typowy propagandowy wpis
z Petersburga :)
A czego się spodziewałeś po ludziach, którzy uciekli przed wojną? Nie wiem, czy uciekając przed wojną byłbym w stanie patrzeć na życie dalej, niż do końca danego dnia. To przerażające doświadczenie, które niesamowicie zmienia perspektywę. Nie przeżyłem tego, i mam nadzieję nigdy nie doświadczyć, więc mogę jedynie wyobrażać sobie, w jakim stanie są ci ludzie.
Zatrudniłem Ukrainkę pracuje lepiej niż jej koleżanki, nie spóźniła się ani razu i ani razu nie miała pilnych spraw do załatwienia w czasie pracy
Zdaje się, że nikt tego nie weryfikuje i już nie tylko płacimy na socjal w Polsce ale i utrzymujemy Ukrainię...
Najlepsze rozwiązanie to zlikwidować szkodliwą łapówę wyborczą, jaką jest pińcetplus. Gospodarka skorzysta, bo umocni się złoty i zmniejszy inflacja, a i powodów do nacjonalistycznych wzmożeń będzie mniej.
Zgadza się ale nim to nastąpi warto ograniczyć transfery socjalne do nieuczciwych "uchodźców".
Bez przesady. Mnóstwo tych ludzi to faceci, którzy zwiali, by nie walczyć i nadziani lambadziarze mówiący między sobą płynnie po rosyjsku, sączący drinki w knajpianych ogródkach. Takie są moje obserwacje z dużego miasta, do którego zjechało wielu Ukraińców. I prawdę mówiąc, mam bardzo mieszane uczucia.
Ci bogaci lambadziarze sączący drinki dokładają kamyczek do utrzymania gastronomi. Bez ironii.